poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL - 2 tygodnie!!!

Stało się, padł rekord. Badałem chłopaka, lat 20, narciarz i inny sportowiec z zamiłowania. Zapytany o rehabilitacji po rekonstrukcji ACL, odpowiedział, że owszem, miał. Trwała ona około 2-3 tygodni. A potem sam sobie coś tam ćwiczył. I teraz według niego, jest wszystko OK!
I wiecie, co? Ma racje! Jest wszystko OK. Badałem go, według zmodyfikowanej skali IKDC 2000 (http://www.sportsmed.org/tabs/research/downloads/IKDC%202000-Revised%20Subjective%20Scoring.pdf) w „zawiasie” adresik do niej. Ominąłem żmudne inne takie ankiety itp. Skupiłem się na badaniu obiektywnym i na skróconej ankiecie (typu so się stało, kiedy itp. Itd. Czy miał reha przed i po zabiegu, no i sami przeczytajcie, co tam jest).
Słuchaj ta, gość wypadł rewelacyjnie! Szuflady prawie nie było! No A jak w mordę strzelił (tzn. rozluźnienie 2-3 mm)! Lachman B, Pivot A. Odwrócony pivot B. Mój ukochany TEST WOLSKIEGO – na czym polega, zdradzę po obronie magistratu, gdyż jest on u wszystkich dodatnie, co może świadczyć o … o tym po obronie. No kolano mucha nie siada. Jak zdrowe.
Rehabilitacji miał 2-3 tygodnie. O czym to świadczy? Ano o jego genialnym instynkcie samozachowawczym? Super prowadzone ćwiczenia w domu, bez pomocy rehabilitanta. Ćwiczył na oko, jak powiedział. Ze szpitala nie dostał za wiele wskazówek. Internetem mało się posiłkował.
Jest sportowcem i wrócił do wszystkiego, co uwielbiał robić!
Potrzebna jest mu rehabilitacja? No nie wiem. Fenomen? Ale badania już były, wszyscy mówią, piszą itp., że tak! A on jest dowodem na to, że nie zawsze. Dodam na koniec, że ma pełny wyprost, pełne zgięcie. Najważniejsze testy, jak opisałem. Skacze na jednej nodze – operowanej, tak samo daleko, jak na zdrowej! I co jeszcze fajnego? Nie ma dyskomfortu psychicznego! Myśli o nodze w trakcie zajęć sportowych, ale nie na tyle, aby przeszkadzało mu to w wynikach. Po prostu się nie boi!
Pozdro za zakopiańczyków leczonych w „KBK”. To twardzi ludzie i się nie dają.
PS. „Pacjent zawsze kłamie.” – Dr House!

niedziela, 30 sierpnia 2009

Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL

Polecam owy artykuł nawet laikom tematycznym, ponieważ jest fajny. Dyskusja jest jeszcze fajniejsza. A tak między nami mówiąc: sformułowanie typu inhibicja bólu i 'shear forces' są rewelacyjne! Ale co one oznaczają? No ja wiem, inni rehabilitanci też zapewne. Ale pacjent z ulicy nie zawsze! A przecież o to w tym wszystkim chodzi, aby to pacjent wiedział, na czym jego rehabilitacja polega. On powinien wiedzieć, co to jest łańcuch kinematyczny zamknięty i otwarty, co oznacza kokontracja i siły ścinające. Jak kolano przechodzi z ruchu ślizgu do toczenia. Kiedy więzadło mu w tym pomaga a kiedy nie. I jeszcze wiele rzeczy innych!
Apellos do wos! Jeżeli czegoś nie kumacie – piszcie – odpiszę.
W naszym chorym systemie oświaty i zdrowotnym jest nieustany wyścig szczurów! Kto więcej wie, lub ma lepsze plecy! Czasami ci, co dużo wiedzą, bo są prosto po szkołach, gardzą tymi, co mają technika. Nie biorą pod uwagę tego, że technik owy ma 20 lat przepracowanych w zawodzie i wiele rzeczy już widział. Zaznaczam, że na rehabilitacji rzadko widuje się rzeczy szczęśliwe. Tam zdrowi nie chodzą!
Owszem, wiedza jest potrzebna! Ale ma to być taka wiedza, abyście WY ją zrozumieli! Jak podchodzi młody warchlaczek i strzela pojęciem za pojęciem, pierdoląc trzy po trzy, a wy stoicie z rozdziawioną mordką i nic z tego nie wiecie – pierdo… go. Na pewno znajdzie się kilka rehabilitantów równie mądrych, przekazujących wiedzę przystępnie.
WIEDZA NA TEMAT WASZEJ CHOROBY POWINNA NALEŻEĆ DO WAS! DOMAGAJCIE SIĘ JEJ W TRAKCIE REHABILITACJI! TO WY MUSICIE WIEDZIEĆ, CO SIĘ Z WAMI DZIEJE. WY MUSICIE RZUMIEĆ, CO WAM WOLNO A CZEGO NIE!

czwartek, 27 sierpnia 2009

Jestem ubezpieczony i wiele mi się należy! Ile?

Od dwóch do 4 tygodni rehabilitacji po ACL! Niewiarygodna? A jednak. Większość pacjentów, których przebadałem tak ma! „Mam tak samo jak Ty…” mogą sobie śpiewać. Jakie tego efekty? Ano, mimo klinicznie stabilnego kolana, boją się skoczyć w dal na jednej, operowanej nodze. A powinni się nie bać! Czy czegoś im brak? A brak im, brak. Treningu czucia głębokiego, treningu koordynacji i innych takich, o których prawi artykuł: http://zatoka.icm.edu.pl/acclin/vol_2_issue_1/acclin_5_11_pasierb_86-100.pdf
Swoją drogą, klasa tekst. Wielki szacun dla autorów. Pacjent zapoznając się z treścią, może skutecznie skompromitować rehabilitanta w niejednym publicznym ZOZIE!
A więc, rodacy! Zapoznajmy się wspólnie z artykułem i nieśmy wieść innym, będącym w potrzebie, gdyż nie wiedzą, co czynią oddając się w ręce rehabilitanta na tylko 2 do 4 tygodni!!!
Dbajmy o siebie sami, bo nikt inny o nas nie zadba!
To samo tyczy się przyszłych dysko patyków, którzy to już teraz, w wieku lat 30, aby wstać i się rozruszać potrzebują 30 minut! Kochani, to się zwie z fachowego sztywność poranna i nie jest dobrym objawem. Kto chce więcej na temat owy – odwołuję do Googla, on wie wszystko! Szczególnie, jak ktoś w nim coś skutecznie zachomikuj.pl –je.
Pozdrawiam serdecznie. Napiszę w kolejnym przypływie emocji.
Pozdrawiam kolegę, który nie bał się poddać badaniu we własnym domu, obcemu mężczyźnie. Nieś wieść innym, że nie było strasznie. Bo niektórzy się boją. A nie ma, czego.
PS. Po głębszej analizie kolana twego prawego, uznajem, że jest OK.
Dzwięk na koniec:
STRASZNIE MI SIĘ PODOBA - PIOSENKA RZECZ JASNA

środa, 26 sierpnia 2009

Kolano BĄKA.

Niestabilność, jak łatwo przeanalizować – brak spójności stawu. Brak stabilności.
Kiedy kolano można uznać za stabilne?
Są szczegółowe wytyczne odnośnie kolana po rekonstrukcjach. Ale zdarza się, że kolano niedotknięte urazem, ma oznaki niestabilności. Mówimy wtedy o nadruchliwości (hipermobilności). Kiedy ona jest patologią? W moim mniemaniu, kiedy zaczyna przeszkadzać osobie, którą to schorzenie dotknęło! To, że klinicznie coś jest nie tak swoją drogą, ale nie powinno się leczyć na siłę osób, które tego nie potrzebują! Nie szukajmy choroby w zdrowym człowieku! (Rafał Słonia - jego zdanie - w pełni się zgadzam)
Niemniej jednak niestabilność przeszkadza. Szczególnie osobą, które uprawiają sport. Badałem osoby, które wykazywały klinicznie po operacjach NORMĘ (rozluźnienie 0-3 mm w kolanie operowanym wg skali IKDC), odnoście stabilności stawu kolanowego, a uskarżały się na dolegliwości ze strony owego. Na ustąpienia, uciekania. Wielu nie potrafiło biec sprintu na 100 m na pełnym gwizdku, kilku nie było w stanie wykonać próby funkcjonalnej (obiektywnej) nr 7 wg skali IKDC 2000 – tj. skok w dal na jednej nodze.
Wysnułem wniosek, można rzec hipotezę, iż kontrola mięśniowa i prawidłowa reinerwacja więzadła odgrywa kluczową rolę. Więzadło nawet rozluźnione, przy prawidłowych obwodach kończyn (czytaj prawidłowej masie mięśniowej) i odpowiednim ich wytrenowaniu, są w stanie przesłać informację do ośrodków mózgowych o zmianie ułożenia kości w stawie. Kluczową rolę odgrywa tutaj trening czucia głębokiego kończyny. Niestety w wielu przypadkach praktycznie niewykonywany!!! Dlaczego – brak rehabilitacji. Najczęściej kończyła się ona w około 4 tygodniu po operacji. Dalej pacjenci sami szperali po Internecie i ćwiczyli. I tak liczba kolanek ze stanem faktycznym B według skali wyżej wspomnianej, wzrosła. Mimo to, większość ludzi jest w stanie wykonać próbę skocznościową.
Oto obraz niestabilności kolana. Czekam na sugestie, jaka to niestabilność. Przednia czy tylna? Tylko te dwa kierunki rozpatrujemy.
Jak widać, kolano Bąka jest niestabilne. Nie umknęło to uwadze jego kolegów. Czy to znaczy, że coś jest nie tak? Niestety tak. Kolano można uznać za chore. No chyba, że drugie też jest takie samo, wtedy należy doszukiwać się przyczyny gdzie indziej, ale wątpię.
Na pierwszy rzut oka (mgr Żóławiński nazywa to diagnozą uliczną) kolega Bąk nadaje się do rekonstrukcji. Czy się zgadzacie? Przypadki, kiedy osoba jest wyraźnie młoda (a wskazują na to buty ;)) kwalifikują się do operacji „z ulicy”. I to jest w pełni uzasadnione. Są jednak osoby, które owej operacji się nie poddały, i nieźle na tym wyszły. Szczegółowe badania na ten temat opublikował Paul Neuman i wsp. „Prevalence of Tibiofemoral Osteoarthritis 15 Years After Nonoperative Treatment of Anterior Cruciate Ligament Injury”. Tam grupa badawcza miała zaplanowany ustawiczny trening. Po dłuższym czasie osiągnęli całkiem przyzwoite wyniki.
Na ten temat można sobie gdybać i gdybać, a stare porzekadło mówi, że czas pokaże. I to jest święta, akcentem na ŚWIĘTA, racja! Gdyż, to czy operacje więzadłowe są słuszne czy też należy szukać innej metody, okaże się za jakieś 30 lat! Miejmy nadzieję, że endoprotezy wyjdą już z użytku, a chrząstkę będzie można regenerować ;).
Stan faktyczny mówi nam, że odtworzenia anatomi jest celem nadrzędnym. Stan faktyczny ma rację w dzisiejszej dobie.
Trzymajcie się acl-owcy i nie tylko. Mam nadzieję, że kogoś zaciekawi ten blog. Do następnego wpisu.
Peesik.
Twarze na budynku w moim jakże przezajebist.. rodzinnym mieście. Młody artysta rzeźbiarz Gabriel Szyrszeń wykonał oto taką wizytówkę.
Co prawda nie znam gościa, ale pomysł miał super! Dzieki temu dziełu bardzo polubiłem chodzić tą beznadziejną ulicą, na której owo się mieści.
Dzieło skończone wg mnie.

wtorek, 25 sierpnia 2009

ACL - anatomia, anatomia, anatomia - wystarczy? Nie tylko!!!

Fachowo:
Więzadło krzyżowe przednie (ang. anterior cruciate ligemant – ACL), dłuższe od tyl-nego, jego długość to około 3,7-4,2 cm, odchodzi szerokim, wachlarzowatym pasmem od powierzchni wewnętrznej kłykcia bocznego kości udowej w pobliżu jego brzegu tylnego; stąd biegnie skośnie do przodu, ku dołowi i przyśrodkowo, zwężając się i spłaszczając, i kończy się w polu międzykłykciowym przednim kości piszczelowej.
Składa się z części przednio – przyśrodkowej, tylno – bocznej i pośredniej. Najważniejsza rola tego więzadła polega na ograniczeniu nadmiernego zgięcia i wyprostu oraz forsownego koślawienia i szpotawienia w wyproście i zgięciu.
Bardzo obrazowo sprawę wyjania filmik: http://www.youtube.com/watch?v=RTV5Yo3E7VQ
Serdecznie polecam!!!
Co więc takiego ważnego daje nam ACL - po polsku - więzadło krzyżowe przednie?
W książkach piszą, że: funkcjonalną stabilnoć, prawidłową kinematykę, podczas ruchu biernego zamieniają ruch toczenia na lizg, przy ruchu czynnym hamują lizg w stawie wywołany działaniem mięni - redukują siły cinające, zapewniają płynnoć ruchu. Należy pamiętać, że w więzadłach owych jest masa proprioceptorów, czyli zakończeń nerwowych, które odpowiadają za to, że wiemy, czy nasza noga jest obecnie zgięta, wyprostowana, czy naniej stoimy, czy też nie. A to wszystko zapewnia nam ochronę chrząstki stawowej!
Czy tak jest? Niewątpliwie!
Na uwagę zsługuje fakt, że osoby z więzadłem uszkodzonym zazwyczaj nie są w stanie wrócić do pełnej aktywnoci fizycznej. Często wracają, ale nie na długo.
Sam Pan Widuchowski pisze, że osoba, która doznając urazu, zdecydowała się na rekonstrukcję, może na niedługi okres  wrócić do sportu. Potem jednak niektórzy zalecają szanować kolanko. I ja to popieram!
Wyjątek - sportowiec zawodowy.
Mam nadzieję, że troszeczkę przybliżyłem funkcjonowanie więzadła. Oczywicie, to co tutaj publikuję, to kropla w morzu materiału na ten temat, ale zdaję sobie sprawę z tego, iż osoba kierunkowo wykształcona, nie szuka takich informacji na blogach, czy innych stronach internetowych.
Informacje tu zawarte służyć mają osobą, których  sytuacja życiowa zmusiła zapoznać się z tym tematem, aby dalej bezpiecznie uprawiać sport! Z akcentem na BEZPIECZNIE!!!

Bierny stabilizator stawu kolanowego.

Co to jest? Przeanalizujmy nazwę krok po kroku:
- bierny - to znaczy, że nie mamy na niego wpływu. On sobie jest tam gdzie, przyczepiony do kości. Rusza się, napina i rozluźnia tylko wtedy, kiedy my ruszamy nogą. Nie kurczy się, ale może się rozciągać. Więzadło krzyżowe przednie (ACL – anterior cruciate ligemant) może się rozciągać o około 1,5% według niektórych autorów. Podstawowa cecha – nie wpływamy na stan jego napięcia bezpośrednio, jak na przykład na mięśnia. Mięsień możemy napiąć lub rozluźnić. Więzadła nie!
- stabilizator – stabilizuje! Unieruchamia lub zapobiega ruchom niefizjologicznym. Jest jedną z kilku części biernie stabilizującej/unieruchamiającej staw kolanowy. Zapobiega on nadmiernemu wyprostowi kolana. Pozwala nam jeździć na nartach po głębokim śniegu. Możemy zawisnąć na drążku do góry nogami, zaczepiając się o niego kolanami. Ogranicza zgięcie i szpotawienie kolana.
Stabilizuje, znaczy się nie pozwala na inne ruchy, niż takie prawidłowe, które można wykonać.

 
Żródło obrazka:

Witajcie

Postanowiłem rozpocząć pisanie bloga na temat urazów stawu kolanowego.
Dlaczego?
Otóż, jest bardzo wiele osób, które niestety z takiego to a takiego powodu, musiały poddać się operacji kolana, bądź ograniczyć aktywność zawodową, tylko i wyłącznie przez chore kolano.
Osoby te, jak z mojego doświadczenia wynika, są zazwyczaj „niedoinformowane” na, jakby tego nie nazwać, swój temat.
Celem niniejszych opracowań będzie w miarę możliwe przybliżenie czytelnikowi zagadnień, które na pierwszy rzut oka wydają się być trudne, jednak po głębszej analizie treści, okażą się bardzo jasne, łatwe w zrozumieniu.
Mam nadzieję, ze treści tu przedstawione pomogą w ewentualnej rehabilitacji pooperacyjnej, jak i szeroko pojętej prewencji.
Cokolwiek by nie mówić – można ustrzec się przed urazem stawu kolanowego!