Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ACL Nowy Targ. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ACL Nowy Targ. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 2 marca 2014

Bez ACL jest ciężko, a jak jest bez kolana?

Kolano daje nam stabilność. Bez ACL - kolano nam ucieka. Uciekanie - objaw niestabilności, jest o tyle nieciekawy, ponieważ dość często nie mamy wpływu na ewentualny ruch patologiczny, który może nam zaszkodzić.

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak chodzi się bez stopy, uda, podudzia i kolana?

Chodzi o protezę nogi amputowanej powyżej stawu kolanowego. Noga się zgina - ale pacjent nie ma kontroli nad tym zgięciem, nie jest w stanie wykonać noga amputowaną wykroku, bez intensywnego treningu mięśni stabilizujących tułów, odpowiadających za jak najbardziej równą postawę.

Oto moja ofiara - aby móc po raz pierwszy przespacerować się z proteza po domu, ćwiczyliśmy przeszło dwa miesiące.



Powód tak długiej pracy - szybkość refundacji, szybkość wykonania protezy. Są tego plusy i minusy: plus - długi czas oczekiwania pozwala na perfekcyjną rehabilitację. Minus - długi czas oczekiwania męczy psychicznie.

Z ciekawostek: wiek: 72 +, |Pan całe życie pracujący w rolnictwie, świetna kondycja pozwali mi zdziałać cuda. W postach dalszych będę odnosił się do kolana i jego braku. Brak ACL w niektórych sytuacja generuje objawy niestabilności podobnej do sztucznego, mechanicznego kolana.

Ja widzicie - dobre kolana to solidny fundament dalszych elementów konstrukcji :)

Pozdrawiam.






piątek, 24 stycznia 2014

Mont Blanc na turach po rekonstrukcji ACL - u mnie to jak najbardziej możliwe i osiągalne!

Witajcie!
Pamiętacie może te piękne kolana: http://kumakowiec.blogspot.com/2013/05/rehabilitacja-po-rekonstrukcji-acl-w.html ?

Te piękne kolana będą wychodzić na górę zwana Mont Blanc. Poczytajcie o niej - w sumie do najłatwiejszych ras na należy nie należy.

Kolega od kolan był bardzo sumienny i perfekcyjnie się rehabilitował. Skorzystał z naszych porad i teraz na poważnie myśli o pięknym zimowym zjeździe z tej niebezpiecznej góry!

Oczywiście przygotowanie do tego wyczyny pod kątem rehabilitacji spoczywa na mojej osobie. Najważniejsze to nie zrobić sobie krzywdy.

Przygotowania będą w warunkach ciężkich, mroźnych, spartańskich - takich, jakie uczestnicy wyprawy spotkają na miejscu.

Szczegółową relację z przygotowań i z wyprawy będę przedstawiał na bieżąco. Zachęcam do śledzenia tematu, dlatego, że po rekonstrukcji ACL u sportowca amatora nie często zdarza się taka okazja do uprawiania sportu no nazwijmy go po imieniu - ekstremalnego!

Zachęcam do lektury :)

czwartek, 12 września 2013

kończy się 7 tydzień po rekonstrukcji. Zobaczcie tylko co robimy!

Przygotowanie do gry w krótkim i wyrywkowym filmiku.

Zauważcie, że jesteśmy w 7. tygodniu! Bardzo jesteśmy do przodu. Bardzo bardzo. To tylko i wyłącznie dzięki solidnej rehabilitacji przed rekonstrukcją.

Filmik tutaj:



A na koniec rozciąganie i zwiększanie zgięcia.
Wyprost mamy już pełny :)

Jak to zrobiliśmy tak szybko? Autor bardzo znanego bloga o rehabilitacji sportowców napisał kiedyś, że po rekonstrukcji bardzo nowoczesną metodą LARS wracamy do sportu po 2 miesiącach. Że tak powiem: rekonstrukcja była starą metodą "jak świat", w szpitali powiatowym. Lekarz bardzo dobrze przeprowadził zabieg. Ale ...

... ale prze zabiegiem odwaliliśmy kawał dobrej roboty:
- uzyskaliśmy pełny bierny i czynny, bezbolesny zakres ruchu,
- uzyskaliśmy pełną ruchomość bierną i czynną kończyn dolnych,
- nauczyliśmy się podstaw rehabilitacji po zabiegu PRZED ZABIEGIEM,
- pacjent miał pełną świadomość co go czeka po operacji - komfort psychiczny,
- uzyskaliśmy niemalże pełną siłę mięśniową wraz z pełnym obwodem mięśnia czworogłowego uda,
- przeprowadziliśmy kilka treningów propriocepcji (podstaw).

Szanowni koledzy, koleżanki, to nam zajęło około 6 miesięcy.

6 miesięcy ciężkiej pracy przed właściwą operacją!!!

Efekt - w 7 tygodniu po niej wracamy do uprawiania sportu!

Czy ktoś pisze się jeszcze na takie tempo rehabilitacji po rekonstrukcji? Jak tak, proszę się zgłosić do NAS 5 miesięcy przed zabiegiem!















środa, 24 lipca 2013

Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL - krok po kroku - na żywym przykładzie :) !!!

Witam moich wiernych czytelników

O więzadle się już naczytaliście, o kolanach również. Informacji jest masa - nigdzie indziej nie znajdziecie takiego kompendium na temat waszych kolan, jak tu!

Idziemy krok dalej - mianowicie teraz każdemu opisowi będzie towarzyszyła relacja zdjęciowa, jak szczęście dopisze i operator się pojawi, to będzie i film.

A więc czas zacząć .....

Kolega Janusz, operacje kolana miał pod koniec ubiegłego tygodnia. Weekend w szpitalu, poniedziałek w domu. Jakie wrażenia? Na początek ból, który stopniowo ustępuje, ale kolano da się odczuć. W poniedziałek już w domu. We wtorek zaplanowana pierwsza sesja rehabilitacyjną ale ...

kolanko trochę spuchło, więc dla bezpieczeństwa, sesję przełożono na "po wizycie kontrolnej u lekarza".

Czego mądrego można się dowiedzieć w pierwszych dniach po operacji:

- jeżeli operacja była w piątek, to to, że w sobotę i niedzielę nie będzie na oddziale rehabilitanta nie pogorszy stanu waszego zdrowia/kolana, nie ma się o co obawiać. Różnica jeden, dwa, trzy dni nie robi wielkiego problemu. Problemem są odstępy czasowe tygodniowe i dłuższe,

- jeżeli po prostych ćwiczeniach pojawia się opuchlizna, nie ćwiczymy! Noga do góry i chłodzenie, chłodzenie, chłodzenie!

- jeżeli opuchlizna jest na tyle poważna, że trzeba odbarczać kolano (strzykawka w staw i upust krwi ;)), to o czas w którym należy rozpocząć rehabilitację należy zapytać lekarza - koniecznie! Ogólnie ostry stan zapalny jest przeciwwskazaniem do ćwiczeń, pamiętajcie. W tym okresie nic prócz zgięcia i wyprostu w odciążeniu nie robimy!

- po wizycie kontrolnej będziemy wiedzieć, jak postępować dalej.

Kilka foto świeżo zoperowanego kolana:


Postanowiłem zrobić serię relacji z wizyt domowych. Cel takiego "reportażu", to przede wszystkim chęć pokazania Wam, krok po kroku, co można zrobić, czego należy unikać, jak to tak na prawdę fachowo powinno wyglądać!

W pierwszych dniach po operacji więcej należy unikać niż można zrobić, ale z czasem wpisy będą fascynujące :)

Ciekawostka - kolega Janusz przeszedł niekompletną rehabilitację przed zabiegiem. Czego brakowało: czworogłowego mięśnia w odcinku 15 cm nad podstawą rzepki tak około 3 cm, jeżeli dobrze pamiętam i co jest najważniejsze, brakło ćwiczeń czucia głębokiego. A wystarczyłoby 2-3 sesje, aby potem samodzielnie nadrobić braki. A tak, no niestety, proste ćwiczenia okazały się zaskakujące, a nie powinny. 

Co było zrobione wzorowo:
- nastawienie psychiczne - Janusz wiedział co go czeka, był na to świetnie przygotowany kondycyjnie, mentalnie. Wzorowe nastawienie do ćwiczeń, regularności, odpoczynku. Można by rzec - pilny uczeń - gdyż zawsze odrabiał ćwiczenia domowe i dokładał "coś od siebie"
- zakres ruchomości niemalże pełny, najciężej byłe z przeprostem, ale poszło do przodu,
- siła mięśni - mierzona nieobiektywnie - bardzo dobra,
- wytrzymałość i kondycja - wzorowa!

Dzięki temu, powrót do piłki nożnej będzie prostszy, szybszy i przyjemniejszy. Dzięki sesją przed zabiegiem, Janusz doskonale wie, co go czeka, umie wiele ćwiczeń zrobić samodzielnie w domu, bez mojej pomocy. Przez takich pacjentów, ja mam o wiele więcej roboty, bo muszę kombinować, jak mu skutecznie utrudnić trening. Za to mu dziękuję :)

Fotoreportaż z pierwszej sesji już niebawem.

Będę uważnie opisywał to, co zrobiliśmy. 
Będę surowo oceniał swoje i Janusza błędy.
Będę prosił Was o pomoc - powiedzcie, co chwielibyście wiedzieć więcej na danym etapie rehabilitacji. Chętnie o tym napisze na łamach tego bloga.


sobota, 13 lipca 2013

Trening czucia głębokiego dla zaawansowanych

Chyba każdy zna Panią Lindsey Vonn. Jeżeli nie, to wgóglować proszę, bo warto. Ta Pani, po urazie kolana (zerwaniu ACL), w końcowej fazie rehabilitacji ćwiczy czucie i równowagę!

Zobaczcie:
SLACKLINE :)

Źródło: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151722804569728&set=a.94803354727.84172.89975379727&type=1&relevant_count=1

Ostatnio o efektach braków tych ćwiczeń przekonał się kolega Janusz. Przygotowując się do operacji przeszczepu, myślał, że jest bardzo dobrze wyćwiczony. Prosty test uświadomił mu, że jednak nie!

Polecam zgłębiać wiedzę na temat tych ćwiczeń. One są ważne, jak nie najważniejsze dla sportowców!

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rehabilitacja Nowy Targ - nowy wymiar jakości?

Drodzy Państwo, ostatni wpis dość bezpośredni, ale potrzebny.

Dziś o jakości. Czym jest jakość w rehabilitacji? Jak ją ocenić?

Jakość jest wysoko, kiedy Ty mój kliencie, czujesz się dobrze obsłużony. Musisz wiedzieć, że oddajesz się w dobre ręce. Musisz ufać. Wtedy mówi się, że ten fachowiec świadczy usługi wysokiej jakości.

Oto jakość pracy świadczona przez szpital w Nowym Targu:

Teraz się zastanowić nmależy, ile nas ta wizyta kosztuje. Ja wiozłem moją żonę 25 km do szpitala (10 zł), za parking zapłaciłem 15 zł, wróciłem kolejne 25 km (10 zł). Czas trwania całej wizyty - 4,5 godziny. Czas trwania wizyty u lekarza - 6 minut. Czyli w sumie, czas: 4,5 godziny, czas badania lekarskiego: 6 minut, koszt tego badania: 35 zł + 4,5 godziny zmarnowanego czasu. Czy się opłaca?

Jakość, jakość i jeszcze raz jakość. Zapraszam na oddział rehabilitacji tegoż szpitala...

Pozdrawiam.

niedziela, 20 stycznia 2013

Kokontrakcja, czucie głębokie - przy rehabilitacji po rekonstrukcji ACL wszystko jest niezwykle ważne.


Przygotowanie do rekonstrukcji ACL – czy jest ważne!

Gdyby kózka  nie skakała, to by więzadła nie zerwała…

Na wstępie pozdrowienia dla mojego kolejnego kolana. Kolano kolejnego piłkarza. Piłkarze mają pecha, 
chyba większego niż narciarze.

Ciekawostka – kilka dni po wstępnej artroskopii – przygotowaniu do zabiegu rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego – kolano było odłożone na bok. Lekarz polecał oszczędzać, pacjent posłusznie posłuchał. Nie robił nic! Kolano leżała obok niego, wisiało, jak się poruszał – słuchał on lekarza.

Podczas mojej pierwszej wizyty przeżyłem szok – myślałem, że uszkodzenie jest pochodzenia neurologicznego, nie ortopedycznego. Chwyciłem nogę i kazałem napiąć mięśnie nóg (czworogłowego). Poprosiłem jeszcze raz o napięcie, gdyż myślałem, że jeszcze Pan ten nic nie napiął. A on napiął, i to maksymalnie! Mięsień ani drgnął. Pacjent nie mógł unieść nogi do góry.



Sytuacja nieciekawa, początki sesji – bierne ćwiczenia. Po rozruszaniu nogi czynno-bierne, z akcentem na bierne, ponieważ inaczej się nie dało. Po tej rozgrzewce, powiem szczerze, gdyby nie znajomość synergizmów to nic bym nie wskórał.

Po godzinnej sesji treningowej – noga drgnęła. Na koniec, Pacjent mógł ją unieść około 10 razy do góry (prostą w kolanie) sam. Przedtem nie było o tym mowy.

Gdzie był błąd? Nogę, po operacji kolana (o ile nie było szycia/naprawy łąkotek) należy od razu ruszać do odpowiednich granic – dla każdego są to inne granice, bo każdy jest inny.

W tym przypadku tydzień unieruchomienia na wstępie skutkował dwoma miesiącami ciężkiej rehabilitacji. Dopiero po tym okresie uzyskaliśmy zadowalające efekty.


Dziś krótko, zwięźle, ale na temat.
Efekt końcowy został uzyskany przy niezbędnych ćwiczeniach proprioceptywnych – bez propriocepcji, nie byłoby tego efektu. Trening czucia głębokiego jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania kolana na przyszłość.

A teraz między wierszami, znalazłem w "archiwum' stary prezent od pacjentów. Czytając to, postanowiłem się podzielić z Wami, gdyż, jest to najlepsze wynagrodzenie za moją pracę.



Pozdrawiam serdecznie i miłych snów.

wtorek, 23 października 2012

Ćwiczenia czucia głębokiego

Panowie, panie i inni zainteresowani!

jeżeli ktoś z Was myśli, ze jak już go kolano nie boli, może chodzić i robić inne rzeczy to zakończył rehabilitacje po operacji, to się grubo myli.

Czym są ćwiczenia czucia głębokiego? Na czym one polegają? Przede wszystkim, jaki mają cel? Są to pytania nie łatwe. jeszcze ciężej jest zrozumieć odpowiedź na nie. Ale już niedługo...

Kumakowiec przygotowuje prze wspaniały artykuł na ten temat. Zaczniemy od podstaw - co trzeba robić aby przygotować się do tego rodzaju ćwiczeń. Niebawem tekst się pojawi. A tym czasem, robocze zdjęcie z mojego "warsztatu", jedno z bardzo trudnych ćwiczeń.

Kolano prawe jest 10 tygodni po rekonstrukcji ACL

Kolano prawe po operacji. Ma utrudnioną sprawę - podest jest chwiejny na wszystkie strony.
Kolano lewe jest zdrowe, ale dodatkowo wybija z równowagi - deska jest chwiejna, pochyla się do przodu i do tyłu.

Ćwiczenie robimy wpierw z pełnym skupieniem i zaangażowaniem, obserwując nogi. Po "oswojeniu się" z tymi przyborami - dokładamy rzucanie piłką, aby odwrócić uwagę od nóg.

Jak Wam się podoba ćwiczenie? Będzie ich cała masa - poczekajcie chwilkę tylko.

Pozdrawiam serdecznie czytaczy.

środa, 25 kwietnia 2012

Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL – kolano Artura ciąg dalszy…


Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL – kolano Artura ciąg dalszy…

Blog ten zyskuje coraz większą popularność, gdyż coraz więcej osób pisze do mnie w różnych sprawach. Odpowiadam grzecznie lub bardziej dosadnie, niemniej jednak, zawsze odpowiadam, i tak też pozostanie. Dlatego też zachęcam Was moi mili do mailowania ze mną, rozmawiajcie, pytajcie o rzeczy bardziej ważne lub mniej. Nie ma głupich pytań.

Nie pisze prac magisterskich i licencjackich! Nie udostępniam moich osobistych badań! :)

Moje zasady są niezmienne, w związku z czym, przypominam, że tylko tutaj możecie otrzymać fachową odpowiedź za darmo. Pamiętajcie też, że pierwsza konsultacja osobista u mnie też jest darmowa! I nie robię tego w czynie społecznym – na pierwszej konsultacji oceniam, czy podejmuję się rehabilitacji czy też nie. Na pierwszej konsultacji pacjent podejmuje decyzję, czy chce ze mną współpracować, czy też nie. Za możliwość podjęcia takiej decyzji nie powinno się płacić!

Kiedy nie podejmuję się prowadzenia rehabilitacji u danej osoby? Otóż nie chodzi tutaj o ciężkość lub charakter uszkodzenia. Rehabilituję osoby zdeterminowane, takie, które zdają sobie sprawę, że od chwili operacji czeka ich co najmniej 6 miesięcy ciężkiej pracy! Rehabilituję osoby, które są zorientowane na osiągnięcie celu, u wspomnianego Artura, który rekonstrukcję ACL przeszedł po raz drugi, chcę, aby wrócił na boisko i jeszcze pokopał trochę piłkę. On ciężko pracuje…

Dlaczego prowadzę taką a nie inną selekcję? Dla pieniędzy! Liczy się efekt mojej pracy. Liczy się zysk a nie obrót. Jeżeli efekty są, jest i dobra opinia, za dobrą opinią idą kolejni klienci. Takie są fakty… . Pracuję jak wszyscy inni – dla pieniędzy :)

Do rzeczy – kolano Artura ma się całkiem nieźle. Chodzi, biega, jeździ na rowerze, samochodem. Powili będzie wracać do pracy fizycznej, stojącej. I co teraz robić?

W rehabilitacji zrekonstruowanego ACL pojawia się taki okres, kiedy liczy się to, czy jesteśmy zdolni do pracy, czy też nie. Na wstępie wywodu - jeżeli jesteśmy na utrzymaniu rodziców i nie musimy martwić się o pracę, mamy zerwane więzadło i zastanawiamy się, czy operować (przecież noga mnie nie boli), to powiem stanowczo – OPEROWAĆ I TO SZYBKO!!! Tylko w tym okresie będziemy sobie mogli pozwolić na 9 miesięcy pełnej rehabilitacji, bez przeciążania kolana, a nie 5 szybkiej. Tylko wtedy znajdziemy na to czas.

Osoby pracujące mają gorzej, gdyż pracodawcy nie lubią zbyt długiej nieobecności, a nóż ktoś zostanie przyjęty na moje stanowisko, na zastępstwo i okaże się, że jest lepszy ode mnie? To są obawy, mające swoje źródło w bardzo racjonalnych, moich osobistych przemyśleniach, które to pojawiły się w trakcie pracy z chorymi kolanami. Problem jest poważny!

Kolano niedoleczone będzie sprawiało problemy w przyszłości. Problemy w przyszłości będą skutkowały powstaniem wczesnych zmian zwyrodnieniowych. Wczesne zmiany zwyrodnieniowe przyspieszą naszą kolejną operację, którą to będzie zaprotegowanie kolana (endoproteza stawu kolanowego).  Z punktu widzenia ekonomiczności przedsięwzięcia – lepiej być 9 miesięcy na chorobowym i doleczyć kompletnie kolano, niż po 5 miesiącach już próbować coś robić.

Po piątym miesiącu próbowanie może różnie się skończyć, możemy przesilić kolano pracą statyczną stojącą, możemy przesilić inne części naszego ciała, ponieważ będziemy ochraniać nasze kolano przed nadmiernym obciążeniem, co wiąże się z asymetryczną pracą innych mięśnie odpowiedzialnych za utrzymanie prawidłowej stojącej postawy ciała.

Umówmy się, po co robi się rekonstrukcje ACL? Po to by:
- odtworzyć stabilizację bierną wewnętrzną kolana,
- zapobiec przedwczesnym zmianą zwyrodnieniowym,
- doprowadzić do możliwie symetrycznego ułożenia się naszych części ciała podczas poruszania się, co z niestabilnym kolanem, podczas uprawiania sportu jest niemożliwe. Jak to sprawdzić? Niech osoby 2 lata po rekonstrukcji ACL pobiegną na czas sprint 100m, lub też wykonają skok w dal z rozbiegu, lub zaobserwują swoje podeszwy w butach, tych najstarszych, najbardziej śmierdzących. Jeżeli jedna jest zdarta mniej a inna więcej i ta różnica jest widoczna gołym, niefachowym okiem, to oznacza, że mamy problem, o którym nie wiemy! Po to, by móc bezpiecznie i ze zdrowym rozsądkiem powrócić na jakiś czas do uprawiania sportu.

A więc, po 5 miesiącu, mimo, że się dobrze czujemy, musimy uważać. Musimy cały czas trenować pod okiem fachowca (i nie mówię tutaj o Mietku z siłowni w garażu, bo on wie, bo jego kolega miał podobną kontuzję). Mówiąc o trenowaniu pod okiem fachowca, nie mam na myśli akcji promującej nieustanne konsultowanie się z fizjoterapeutą. Ale powiedzmy sobie szczerze, po 4 miesiącu wizyta raz w miesiącu do 12 miesiąca powinna w zupełności wystarczyć! Potem – doraźnie, w razie jakichś niepokojących objawów.

Dobrze jest pokazać się u osoby prowadzącej po dwóch latach od operacji. Wtedy osoba która rehabilitowała może poczynić bardzo cenne obserwację, które dostarczą najcenniejszą wiedzę na świecie, wiedzę, której nie zdobędzie nikt na żadnym zakichanym kursie, których teraz jest od groma (swoją drogą kursy w fizjoterapii są świetną maszyną do robienia pieniędzy i nic poza tym), wiedzę zwaną doświadczeniem! I na podstawie tego doświadczenia my, rehabilitanci będziemy lepszymi rehabilitantami.

Także uważajcie na wspomniany 5 miesiąc, oszczędzajcie się i kalkulujcie z głową. Jak zacznę pracę dwa miesiące wcześniej, owszem, pracodawca się ucieszy, niemniej jednak, jeżeli coś mi się w pracy stanie, to moje leczenie się przedłuży. Za lat dwadzieścia będą mnie czekać niepokojące objawy bólowe ze strony kolana. Za lat 30 nie będę mógł spać, bo kolano będzie mnie bolało. I wtedy będziemy się endoprotezować – to też rehabilituję z dużymi sukcesami – będziemy mieć w tedy całe lub nie 50 lat. Gdzie tam, co tam do sławetnych 67!!!

Pozostawiam to do waszego przemyślenia.

Z pozdrowieniami…
Kumakowiec

piątek, 6 sierpnia 2010

ACL - pomoc.

Szanowni czytelnicy, w razie jakichkolwiek pytań związanych z ACL i moją poradą naukową, proszę pisać na email podany już w tym blogu (kumakowiec@gmail.com) lub dzwonić bezpośrednio (889282776).

Bardzo dziękuję :)