Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rehabilitacja Nowy Targ. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rehabilitacja Nowy Targ. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 listopada 2015

Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL - WARSZTATY DLA PACJENTA!!!! Pierwsze w Polsce!

 Zobacz szczegóły warsztatów - KLIKNIJ OBRAZEK!

Warsztaty w kameralnym gronie - ilość osób od 6 do maksymalnie 10.

Duża wiedza teoretyczna - jeszcze większa praktyczna - warsztaty prowadzę osobiście! Sam jestem 15 lat po rekonstrukcji ACL!

Jestem mgr fizjoterapii cały czas pracuję w zawodzie (już 7 lat), również i przeważnie z zerwanymi więzadłami ACL!

 Każdy uczestnik, podczas warsztatów, będzie miał przeprowadzone szczegółowe badanie podoskopowe stóp i badanie postawy ciała. Będzie to super punkt wyjścia do rozpoczęcia rehabilitacji po rekonstrukcji.UWAGA - badanie w cenie warsztatów. Wyniki szczegółowe będą przesłane mailem w okresie do 7 dni roboczych po warsztatach.

Więcej na temat badań podoskopowych:
http://wolski-fizjoterapia.pl/badanie-podoskopowe/
http://wolski-fizjoterapia.pl/2015/09/17/po-rekonstrukcji-acl-kontrolne-badanie-podoskopowe/

Dodatkowe informację o prowadzącym: http://wolski-fizjoterapia.pl/o-mnie/

Szczegółowe informację o warsztatach:
http://wolski-fizjoterapia.pl/wp-content/uploads/2015/11/Warsztaty-dla-pacjen%C3%B3tw-po-reko-ACL.pdf
lub kliknij w obrazek na górze.

Informację o pozostałych warsztatach: http://wolski-fizjoterapia.pl/warsztaty/

Kontakt już znajdziecie :)

Mam nadzieję, ze inicjatywa Wam się spodoba i będziemy mieli możliwość spotkania się osobiście :)

W razie szybkich pytań mój telefon to: 889 282 776.

niedziela, 2 marca 2014

Bez ACL jest ciężko, a jak jest bez kolana?

Kolano daje nam stabilność. Bez ACL - kolano nam ucieka. Uciekanie - objaw niestabilności, jest o tyle nieciekawy, ponieważ dość często nie mamy wpływu na ewentualny ruch patologiczny, który może nam zaszkodzić.

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak chodzi się bez stopy, uda, podudzia i kolana?

Chodzi o protezę nogi amputowanej powyżej stawu kolanowego. Noga się zgina - ale pacjent nie ma kontroli nad tym zgięciem, nie jest w stanie wykonać noga amputowaną wykroku, bez intensywnego treningu mięśni stabilizujących tułów, odpowiadających za jak najbardziej równą postawę.

Oto moja ofiara - aby móc po raz pierwszy przespacerować się z proteza po domu, ćwiczyliśmy przeszło dwa miesiące.



Powód tak długiej pracy - szybkość refundacji, szybkość wykonania protezy. Są tego plusy i minusy: plus - długi czas oczekiwania pozwala na perfekcyjną rehabilitację. Minus - długi czas oczekiwania męczy psychicznie.

Z ciekawostek: wiek: 72 +, |Pan całe życie pracujący w rolnictwie, świetna kondycja pozwali mi zdziałać cuda. W postach dalszych będę odnosił się do kolana i jego braku. Brak ACL w niektórych sytuacja generuje objawy niestabilności podobnej do sztucznego, mechanicznego kolana.

Ja widzicie - dobre kolana to solidny fundament dalszych elementów konstrukcji :)

Pozdrawiam.






piątek, 24 stycznia 2014

Mont Blanc na turach po rekonstrukcji ACL - u mnie to jak najbardziej możliwe i osiągalne!

Witajcie!
Pamiętacie może te piękne kolana: http://kumakowiec.blogspot.com/2013/05/rehabilitacja-po-rekonstrukcji-acl-w.html ?

Te piękne kolana będą wychodzić na górę zwana Mont Blanc. Poczytajcie o niej - w sumie do najłatwiejszych ras na należy nie należy.

Kolega od kolan był bardzo sumienny i perfekcyjnie się rehabilitował. Skorzystał z naszych porad i teraz na poważnie myśli o pięknym zimowym zjeździe z tej niebezpiecznej góry!

Oczywiście przygotowanie do tego wyczyny pod kątem rehabilitacji spoczywa na mojej osobie. Najważniejsze to nie zrobić sobie krzywdy.

Przygotowania będą w warunkach ciężkich, mroźnych, spartańskich - takich, jakie uczestnicy wyprawy spotkają na miejscu.

Szczegółową relację z przygotowań i z wyprawy będę przedstawiał na bieżąco. Zachęcam do śledzenia tematu, dlatego, że po rekonstrukcji ACL u sportowca amatora nie często zdarza się taka okazja do uprawiania sportu no nazwijmy go po imieniu - ekstremalnego!

Zachęcam do lektury :)

czwartek, 12 września 2013

kończy się 7 tydzień po rekonstrukcji. Zobaczcie tylko co robimy!

Przygotowanie do gry w krótkim i wyrywkowym filmiku.

Zauważcie, że jesteśmy w 7. tygodniu! Bardzo jesteśmy do przodu. Bardzo bardzo. To tylko i wyłącznie dzięki solidnej rehabilitacji przed rekonstrukcją.

Filmik tutaj:



A na koniec rozciąganie i zwiększanie zgięcia.
Wyprost mamy już pełny :)

Jak to zrobiliśmy tak szybko? Autor bardzo znanego bloga o rehabilitacji sportowców napisał kiedyś, że po rekonstrukcji bardzo nowoczesną metodą LARS wracamy do sportu po 2 miesiącach. Że tak powiem: rekonstrukcja była starą metodą "jak świat", w szpitali powiatowym. Lekarz bardzo dobrze przeprowadził zabieg. Ale ...

... ale prze zabiegiem odwaliliśmy kawał dobrej roboty:
- uzyskaliśmy pełny bierny i czynny, bezbolesny zakres ruchu,
- uzyskaliśmy pełną ruchomość bierną i czynną kończyn dolnych,
- nauczyliśmy się podstaw rehabilitacji po zabiegu PRZED ZABIEGIEM,
- pacjent miał pełną świadomość co go czeka po operacji - komfort psychiczny,
- uzyskaliśmy niemalże pełną siłę mięśniową wraz z pełnym obwodem mięśnia czworogłowego uda,
- przeprowadziliśmy kilka treningów propriocepcji (podstaw).

Szanowni koledzy, koleżanki, to nam zajęło około 6 miesięcy.

6 miesięcy ciężkiej pracy przed właściwą operacją!!!

Efekt - w 7 tygodniu po niej wracamy do uprawiania sportu!

Czy ktoś pisze się jeszcze na takie tempo rehabilitacji po rekonstrukcji? Jak tak, proszę się zgłosić do NAS 5 miesięcy przed zabiegiem!















sobota, 3 sierpnia 2013

Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL - drugi tydzień po zabiegu - cuda się dzieją :)

Jak ktoś mi powie, że rehabilitacja przed operacja nie przynosi efektów, dostanie ode mnie przysłowiowa "fangę w nos"!

Dzięki niezwykle intensywnej rehabilitacji przed zabiegiem rekonstrukcji ACL osiągnęliśmy, po drugim tygodniu, co następuje:

 Oto i on - piękny mięsień czworogłowy. Jak widać, mięsień ma ładny zarys boczny i przyśrodkowy. Głowa prosta jest bardzo silna. Jak na dwa tygodnie po, jest w rewelacyjnej kondycji. Porównując do przeciętnego Kowalskiego, który nie dba o kolano, to ten mięsień może być odpowiednikiem mięśnia z okresu 1,5 miesiąca po zabiegu. Już teraz przyspieszyliśmy o około 4 tygodnie. Pobudliwość mięśnia jest bardzo dobra - sprawdzany na elektrostymulatorze TENS (B). Mięsień nie ma problemów z kurczliwością i relaksacją. Rzepka o prawidłowej ruchomości. Mobilizacja non stop jest wykonywana w "zaciszu domowym".


Bierne zgięcie kontrolowane za pomocą mięśnia czworogłowego uda - około 100 stopni - jak na zdjęciu! 

Zgięcie czynne - około 80 stopni!

I co najważniejsze, już teraz rozpoczynamy ćwiczenia czucia głębokiego, a jeszcze nie możemy w pełni obciążyć kończyny. Jak to zrobić - moja słodka tajemnica zawodowa. Są pewne aspekty bezpieczeństwa, których nie można pominąć! 

Dwa tygodnie za nami, za kolejne dwa odkładamy kule! Damy radę, w tym tempie na pewno!

niedziela, 21 lipca 2013

TRX w rehabilitacji zerwanego ACL! Nowość! Jakże przełomowa!!!

Witam wszystkich,
od niedawna testuję stosunkowo nowy system ćwiczeń TRX w rehabilitacji osób po rekonstrukcji ACL.



Powiem szczerze, że efekty są zdumiewające! Oczywiście system ten wchodzi na stałe do mojego programu usprawniania.

Oto kilka na prawdę godnych uwagi ćwiczeń. Polecam!





Każde ćwiczenie wykonać 10 razy (w przypadku ćwiczenia na jedną nogę w sumie 20 razy). Pomiędzy ćwiczeniami 60 sekund przerwy. Całość powinna trwać około 20 minut. Gwarantuje co najmniej zmęczenie :)

Miłego dnia :)

poniedziałek, 1 lipca 2013

Koniec konkursu!!!

Witajcie,
w związku z dużą popularnością konkursu, chciałbym Wam podziękować za uważne czytanie pytań konkursowych i śledzenie naszej strony: wolscy-fizjoterapia.pl.

Pierwszą godzinę przepracuje ZA DARMO w Szczawnicy, drugą DARMOWĄ GODZINĘ odpracuję w Rabce Zdroju.

Szczęśliwca przesyłam szczegółowe informację na maila.

A dla zainteresowanych kolejne demo tekstu do Praktycznej Fizjoterapii i Rehabilitacji.


Nasz wielki sukces - efekt 4 lat pracy z kolanami :)

Trening propriocepcji jest jednym z najważniejszych elementów procesu rehabilitacyjnego!


niedziela, 16 czerwca 2013

Jeszcze dwa tygodnie konkursu !

Zgłoszeń 22. Prawidłowych odpowiedzi 19. Są duże szanse na darmową rehabilitację! 

niedziela, 2 czerwca 2013

Endoproteza stawu kolanowego - przyszłość osób po rekonstrukcji ACL?

Być może i przyszłość. A może nie. Tak naprawdę, to czy będziemy mieć kłopot ze zmianami zwyrodnieniowymi, czy też nie, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Pamiętajmy, sama operacja to nie wszystko.

Poniżej Pani 50+ z kłopotem - długo utrzymujący się obrzęk całej kończyny. 4 tydzień po operacji. 

2 dni tapowania i sukces - noga o połowę chudsza i mniej bolesna.

Tapping jest metodą niezbędną dla osób po reko ACL. Ale trzeba go umiejętnie stosować. W przyszłości napiszę jak i dlaczego.


wtorek, 28 maja 2013

KONKURS - do wygrania sesje rehabilitacyjne!

Uwaga KONKURS!

Do wygrania 2 sesje rehabilitacyjne!

Wystarczy wejść na stronę (kliknij w logo)


troszkę poszperać i odpowiedzieć na pytania:

- ile NASZYCH artykułów zostało opublikowanych na łamach czasopisma „Praktyczna Fizjoterapia i Rehabilitacja?

- z iloma partnerami współpracujemy? Proszę wymienić nazwę firm partnerskich.

Odpowiedzi proszę przysyłać na adres e-mail: wojciech_wolski@hotmail.com do końca czerwca 2013.

W tytule wiadomości proszę wpisać KONKURS – KUMAKOWIEC.

W treści wiadomości proszę podać:
  • imię i nazwisko,
  • e-mail do korespondencji zwrotnej,
  • nr telefonu,
  • oraz oczywiście poprawne odpowiedzi na zadane pytania.

Konkurs trwa od teraz do ostatniego dnia czerwca 2013.
Z nagrody można skorzystać do ostatniego dnia lipca 2013.

Skrócony regulamin konkursu:
  • Spośród poprawnie odpowiadających wyłonimy (w drodze losowania), dwóch zwycięzców. Każdy z nich, otrzyma prawo do jednej bezpłatnej sesji rehabilitacyjnej.
  • Sesja rehabilitacyjna – spotkanie trwające do jednej godziny (60 minut). Spotkanie w formie konsultacji fizjoterapeutycznej, ustalenie wstępnego planu rehabilitacji, przeprowadzenie ćwiczeń wprowadzających. Na sesję nie składają się dodatkowe zabiegi typu: tapping, elektrostymulacje, masaż i inne. Rezultaty konsultacji nie będą wydawane w formie pisemnej.
  • Sesje rehabilitacyjne będą przeprowadzane w dniu i godzinie ustalonej przez obie strony (zwycięzcę konkursu i organizatora).
  • Z nagrody można skorzystać najpóźniej do ostatniego dnia lipca 2013 roku.
  • Sesję rehabilitacyjne będą przeprowadzane tylko przez Wojciecha Wolskiego (kumakowca).
  • Miejsce i czas przeprowadzenia sesji rehabilitacyjnej – do uzgodnienia na terenie PODHALA (Zakopane, Nowy Targ i okolice).
  • Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany niniejszego regulaminu oraz do zakończenia konkursu przed czasem.

środa, 27 marca 2013

Wzmocnienie głowy przyśrodkowej mięśnia czworogłowego uda - bardzo dobre ćwiczenia

Oczywiście ćwiczenia powinny być wykonywane przez osobę zdrową (nie świeżo po operacji kolana).

Miłej lektury:
http://www.trening-indywidualny.pl/zdrowie,szczegoly,sposoby-na-wzmocnienie-glowy-przysrodkowej-miesnia-czworoglowego-uda,204,nc.html


Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL w wodzie!!!!


Bawimy się w to - uważamy, że woda to najlepsze miejsce do ćwiczeń, szczególnie wtedy, kiedy nie możemy jeszcze chodzić w pełnym obciążeniu kończyny.

Kolejny sukces - nasz artykuł zostanie opublikowany w bardzo znanym, branżowym czasopiśmie Praktyczna Fizjoterapia & Rehabilitacja - http://www.praktycznafizjoterapia.pl/

Pracy było dużo, ale się opłacało. Fakt, jesteśmy jedynymi fizjoterapeutami na Podhalu, którzy trudnią się skomplikowaną i czasochłonną terapią w wodzie.No chyba, że inni się tym nie chwalą :)

Poniżej uchylam rąbka tajemnicy - wersja przed wydrukiem, oczywiście tylko początek, na zachętę - więcej tego po prostu nie mogę opublikować. Ale polecam stronę czasopisma, jak tylko wyjdzie numer - pojawi się tam tekst.

Nasza pełna lista już opublikowanych artykułów znajduje się tutaj wolscy-fizjoterapia.pl, a konkrenie:
http://wolscy-fizjoterapia.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2
http://wolscy-fizjoterapia.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=3


Świętujcie z nami sukces nasz i reprezentacji PL - w końcu pewnie wygrali z przeciwnikiem :)

Z praktyki gabinetu



Kolejny artykuł będzie traktował o ćwiczeniach czucia głębokiego. Dlaczego? Dalej uważam, że zbyt dużo mówi się o pierdołach (kursy, kursy i jeszcze raz kursy) a zbyt mało o rzeczach poważnych - o praktyce gabinetu!

Pozdrawiam.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rehabilitacja Nowy Targ - nowy wymiar jakości?

Drodzy Państwo, ostatni wpis dość bezpośredni, ale potrzebny.

Dziś o jakości. Czym jest jakość w rehabilitacji? Jak ją ocenić?

Jakość jest wysoko, kiedy Ty mój kliencie, czujesz się dobrze obsłużony. Musisz wiedzieć, że oddajesz się w dobre ręce. Musisz ufać. Wtedy mówi się, że ten fachowiec świadczy usługi wysokiej jakości.

Oto jakość pracy świadczona przez szpital w Nowym Targu:

Teraz się zastanowić nmależy, ile nas ta wizyta kosztuje. Ja wiozłem moją żonę 25 km do szpitala (10 zł), za parking zapłaciłem 15 zł, wróciłem kolejne 25 km (10 zł). Czas trwania całej wizyty - 4,5 godziny. Czas trwania wizyty u lekarza - 6 minut. Czyli w sumie, czas: 4,5 godziny, czas badania lekarskiego: 6 minut, koszt tego badania: 35 zł + 4,5 godziny zmarnowanego czasu. Czy się opłaca?

Jakość, jakość i jeszcze raz jakość. Zapraszam na oddział rehabilitacji tegoż szpitala...

Pozdrawiam.

niedziela, 10 lutego 2013

Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL - to co mnie irytuje...


Trąbię o tym od dawna…, a tu dzwoni do mnie „czytacz” mojego bloga, z zapytaniem: czy może jeszcze grać w piłkę? Miał operacyjną rekonstrukcję ACL  jakieś około nastu miesięcy temu, kolano jest niby OK. Sam je rehabilituje: rowerek, spacer, siłownia. Miał wyciętą część łąkotki i pyta, czy prawdą jest, że nie powinien jeszcze grać w piłkę. Trąbię – prawda!

Lekarz powiedział mu, że niedawno był na sympozjum, i tam mówili, że po operacji łąkotek, dobrze jest zrobić sobie przerwę ze sportem około 1,5 roku. 

A ja o tym trąbię od dawna! Tego się nie przyspieszy, a jak się chce przyspieszyć, to potem zwolnimy...

Wiecie co? Strasznie mnie irytuje sformułowanie „sam sobie rehabilituję”. To tak jakby, ktoś chciał sam sobie wybudować dom i sam sobie zrobił projekt, sam sobie wymurował mury, sam przykrył dach. Równie dobrze, nie musimy chodzić do kościoła, bo przecież sami możemy pomodlić się w domu. Szczytem „samości” będzie samodzielna naprawa hamulców w samochodzie!

Kurde, ludzie! Opanujcie się! Nie macie pojęcia co robicie, a robicie to samemu!

Pomyśleć logicznie - kierowca, któremu samochód zaczyna rdzewieć, oddaje go do blacharza-lakiernika, bo sam nie zrobi kilku rzeczy, a poza tym, to musi wyglądać.

A tutaj, operacja kolana jest dla Was bardzo ważna. Niejedni płaca 10, 12, 16 tysięcy. Kupują LARSa, a potem oszczędzają na rehabilitacji! No bez jaj, pytam - jak można oszczędzać na rehabilitacji kolana i samemu się rehabilitować?

Wiecie dlaczego problem kolan jest tak popularny? Ponieważ obecnie sami sobie trenujemy, sami ściągamy instrukcje z Internetu i sami wykonujemy ćwiczenia, sami układamy programy treningowe długo okresowe, sami dozujemy suplementy diety i w końcu, całkowicie samemu zrywamy więzadło, bo robimy jednak coś nie tak! Sami się nie zoperujemy, ale rehabilitować już możemy się sami???

Człowieki, rehabilitacja kolana jest najważniejsza! I to nie dwa, trzy tygodnie od operacji.

Powiem Wam, dlaczego Pan rozmówca nie może jeszcze grać w piłkę – ponieważ sam się rehabilituje!

Omówmy sobie fazy rehabilitacji po reko ACL, bez przejścia których nikt poważny nie będzie chciał brać w piłkę:
- pooperacyjna – powrót nogi do funkcji (podpór, lokomocja, wzrost siły, pełny zakres ruchów) – tutaj mówimy, że noga ma się OK, że nic się nie dzieje, no może trochę pobolewa po dłuższym spacerze, czy też zakuje, jak krzywo staniemy, ale ogólnie jest dobrze i leczymy się dalej,
- pooperacyjna późna – po 6 miesiącu – okres intensywnego i długiego (nawet pół roku!!!) treningu propriocepcji, który przystosuje mnie, męczennika, do gry w piłkę! I to właśnie tutaj potrzebny jest fachowiec w postaci: nie trenera Stasia z siłowni osiedlowej, bo on zrobił kurs masażu i wie, że ten mięsień tutaj ciągnie i trzeba go masować i ma boleć bo wtedy się leczy, nie w postaci profesjonalnego trenera fitness, nie w postaci lekarza sportowego mojej ukochanej drużyny piłkarskie, nie w postaci kolegi Łukaszka (pseudo kamikadze), bo on też miał taką operację jak ja i zna temat od podstaw, tylko w postaci fizjoterapeuty!

Tylko fizjoterapeuta wie o co chodzi. Stasiu z siłowni umie pomasować, trener fitness dobrze wie, co to są za ćwiczenia, lekarz doskonale zna anatomię, kolega poradzi praktycznie, ale na tą wiedzę składa się: doskonała znajomość anatomii, doskonała znajomość biomechaniki, bardzo dobra znajomość układu nerwowego, bardzo dobra znajomość fizjologii mięśni, bardzo dobra znajomość rodzajów ćwiczeń i treningów, doskonała znajomość prawdziwych możliwości pacjenta! 

I tylko fizjoterapeuta ma tą wiedzę. Tylko on może dobrze przygotować piłkarza do gry.

Dlaczego propriocepcja?

Ćwiczenia czucia głębokiego po kontuzji można porównać do nauki chodu. Tutaj uczymy się ponownie pewnych nawyków, które będą nas chronić przed upadkiem, przed skręceniem kolana. W tym procesie bierze udział: układ nerwowy, układ kostny, układ mięśniowy, układ sercowo – naczyniowy, układ oddechowy. Dziwne – prawda? Już wyjaśniam:
- układ kostny, układ mięśniowy – on nas fizycznie porusza,
- układ nerwowy – on nami steruje, bada naszą równowagę i utrzymuje ją,
- układ sercowo – naczyniowy, układ oddechowy – on dostarcza nam tlenu. Jeżeli będziemy słabo przygotowani kondycyjnie, nie będziemy mogli skupić się na ćwiczeniu, bo będziemy myśleć o tym, że serce nam wali jak oszalałe i brakuje nam oddechu (najczęściej wtedy dochodzi do kontuzji).

Dlatego my, fizjoterapeuci musimy znać się na każdym z tych elementów. Nierzadko też jesteśmy dietetykami – sami sobie eksperymentujemy ;D

Umówmy się, nie przejdziemy treningu czucia głębokiego, treningu propriocepcji – nasza rehabilitacja po rekonstrukcji ACL nie jest pełnowartościowa. I zaznaczam, to musi być trening! Kilkanaście tygodni! Musimy wytrenować pewne cechy motoryczne!

Jesteśmy maluścy, uczymy się chodzić. Po 12 miesiącach chodzimy, mamy dwa latka, chodzimy szybko, ale nieskładnie, mamy 5 lat, chodzimy dobrze, zaczynamy trenować pewne dyscypliny sportowe. Dlaczego nie trenujemy już w wieku dwóch lat? Ponieważ jeszcze nie umiemy dobrze chodzić! Tak samo jest w rehabilitacji stawu kolanowego. Jeżeli pominiemy ten fragment powracania do zdrowia (trening propriocepcji) – nie umiemy dobrze chodzić a chcemy biegać, nie umiemy dobrze biegać, a chcemy skakać!

Drodzy Państwo – sami to oceńcie!

niedziela, 20 stycznia 2013

Kokontrakcja, czucie głębokie - przy rehabilitacji po rekonstrukcji ACL wszystko jest niezwykle ważne.


Przygotowanie do rekonstrukcji ACL – czy jest ważne!

Gdyby kózka  nie skakała, to by więzadła nie zerwała…

Na wstępie pozdrowienia dla mojego kolejnego kolana. Kolano kolejnego piłkarza. Piłkarze mają pecha, 
chyba większego niż narciarze.

Ciekawostka – kilka dni po wstępnej artroskopii – przygotowaniu do zabiegu rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego – kolano było odłożone na bok. Lekarz polecał oszczędzać, pacjent posłusznie posłuchał. Nie robił nic! Kolano leżała obok niego, wisiało, jak się poruszał – słuchał on lekarza.

Podczas mojej pierwszej wizyty przeżyłem szok – myślałem, że uszkodzenie jest pochodzenia neurologicznego, nie ortopedycznego. Chwyciłem nogę i kazałem napiąć mięśnie nóg (czworogłowego). Poprosiłem jeszcze raz o napięcie, gdyż myślałem, że jeszcze Pan ten nic nie napiął. A on napiął, i to maksymalnie! Mięsień ani drgnął. Pacjent nie mógł unieść nogi do góry.



Sytuacja nieciekawa, początki sesji – bierne ćwiczenia. Po rozruszaniu nogi czynno-bierne, z akcentem na bierne, ponieważ inaczej się nie dało. Po tej rozgrzewce, powiem szczerze, gdyby nie znajomość synergizmów to nic bym nie wskórał.

Po godzinnej sesji treningowej – noga drgnęła. Na koniec, Pacjent mógł ją unieść około 10 razy do góry (prostą w kolanie) sam. Przedtem nie było o tym mowy.

Gdzie był błąd? Nogę, po operacji kolana (o ile nie było szycia/naprawy łąkotek) należy od razu ruszać do odpowiednich granic – dla każdego są to inne granice, bo każdy jest inny.

W tym przypadku tydzień unieruchomienia na wstępie skutkował dwoma miesiącami ciężkiej rehabilitacji. Dopiero po tym okresie uzyskaliśmy zadowalające efekty.


Dziś krótko, zwięźle, ale na temat.
Efekt końcowy został uzyskany przy niezbędnych ćwiczeniach proprioceptywnych – bez propriocepcji, nie byłoby tego efektu. Trening czucia głębokiego jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania kolana na przyszłość.

A teraz między wierszami, znalazłem w "archiwum' stary prezent od pacjentów. Czytając to, postanowiłem się podzielić z Wami, gdyż, jest to najlepsze wynagrodzenie za moją pracę.



Pozdrawiam serdecznie i miłych snów.

wtorek, 23 października 2012

Ćwiczenia czucia głębokiego

Panowie, panie i inni zainteresowani!

jeżeli ktoś z Was myśli, ze jak już go kolano nie boli, może chodzić i robić inne rzeczy to zakończył rehabilitacje po operacji, to się grubo myli.

Czym są ćwiczenia czucia głębokiego? Na czym one polegają? Przede wszystkim, jaki mają cel? Są to pytania nie łatwe. jeszcze ciężej jest zrozumieć odpowiedź na nie. Ale już niedługo...

Kumakowiec przygotowuje prze wspaniały artykuł na ten temat. Zaczniemy od podstaw - co trzeba robić aby przygotować się do tego rodzaju ćwiczeń. Niebawem tekst się pojawi. A tym czasem, robocze zdjęcie z mojego "warsztatu", jedno z bardzo trudnych ćwiczeń.

Kolano prawe jest 10 tygodni po rekonstrukcji ACL

Kolano prawe po operacji. Ma utrudnioną sprawę - podest jest chwiejny na wszystkie strony.
Kolano lewe jest zdrowe, ale dodatkowo wybija z równowagi - deska jest chwiejna, pochyla się do przodu i do tyłu.

Ćwiczenie robimy wpierw z pełnym skupieniem i zaangażowaniem, obserwując nogi. Po "oswojeniu się" z tymi przyborami - dokładamy rzucanie piłką, aby odwrócić uwagę od nóg.

Jak Wam się podoba ćwiczenie? Będzie ich cała masa - poczekajcie chwilkę tylko.

Pozdrawiam serdecznie czytaczy.

wtorek, 16 października 2012

ACL Dawida - kolejny trudny przypadek


Kolano Dawida – przykład trudnego pacjenta (definicja? Czytaj wcześniejszy post).

Dawid pierwszą operację miał w połowie lipca. Byłem u niego do tej pory jeden raz. I na tym skończyła się jego rehabilitacja.

Wczoraj widzieliśmy się ponownie. Wszystko co robił z kolanem, robił intuicyjnie. W kilkanaście dni po operacji pojechał do pracy! Chodził w stabilizatorze po rusztowaniu!

Wczoraj troszkę powalczyliśmy. Oto co stwierdziłem: kolano z nieznacznym wysiękiem, wyraźny objaw Ala balotowania rzepki ale w pozycji stojącej z rozluźnioną nogą. Zakresy ruchów pełne. Brak większej bolesności. Obrys stawu kolanowego prawidłowy. Sposób poruszania się – prawidłowy. Wszystko jak ta lala! Jak to się stało?

Ano Dawid jest sportowcem i od zawsze był w formie. Nie było okresów, aby nie trenował. Przy tym, umiał uważać na siebie, szczególnie po kontuzji. Więzadło zerwał na nartach, jeżeli dobrze pamiętam, to pod przełęczą Zawrat – chyba. Z operacją czekał kilka lat. Aż w końcu się stało. Teraz kolano jest stabilne biernie. Więzadło dobrze trzyma – lekarze z Zakopiańskiej KBKi są wybitnymi fachowcami.

ALE…

Noga, jakby nie była jego. Jakaś obca taka. Szczególnie to się dało zauważyć podczas próby truchtu. Szczegółowych parametrów podawał Niue będę, ale noga nie była prawidłowo obciążana i odciążana. Co skutkowało niefizjologicznym ułożeniem powierzchni stawowych stawu kolanowego, przez co, po miesiącach mogłoby to przyspieszyć pojawienie się zmian zwyrodnieniowych łąkotek czy nawet chrząstki.
Plan na pierwsze nasze spotkanie – PLAN BARDZO ODWAŻNY – NIE RÓBCIE TEGO W TAKIM OKRESIE PO OPERACJI BEZ NADZORU REHABILITANTA:
- rozgrzewka – szybki marsz, trucht, odpowiednie podskoki (tak, tak, podskoki, można je zrobić bardzo bezpiecznie),
- przysiady, podam tylko te nasze, żargonowe. W sumie 4 rodzaje przysiadów: z szeroko rozstawionymi nogami, narciarskie, telemarkowe, oraczowe. Ordynacja, każdy rodzaj 3xpo 30 powtórzeń.
- ćwiczenia przeplatane ćwiczeniami rozciągającymi, marszem, elementami ćwiczeń propriocepcyjnych.
Zalecenia domowe: wszystko powtarzać przez 5 dni. Pierwsze dwa na Maksa, trzeci na pół gwizdka, czwarty i piąty na Maksa, szósty – leżenie do góry brzuchem – odpoczynek (ewentualnie jakiś basen czy rower).

Dnia siódmego będziemy ćwiczyć. Wszystko zależy od stanu nogi Dawida. Ja osobiście planuję: przysiadu sumo, jednonóż, przysiady równoważne, ćwiczenia prioproceptywne, ćwiczenie z piłką. Relacja za tydzień! Zapraszam do śledzenia postępów.

Mam trudną sytuację, bo w szybkim czasie musimy nadrobić 3 miesiące rehabilitacji, której nie było w ogóle. Cel pierwszy – wzmocnienie mięśni. Cel drugi, równoważny z pierwszym – odbudowa zaufania do nogi po operacji.

piątek, 4 marca 2011

Nie przyjęty do druku - zbyt "publicystyczny" ;D



U góry w pdefie:)Kliknąć w niebieskie trzeba :)

Pewna gazeta nie przyjęła go do druku, więc macie go za darmo drodzy obserwatorzy i inni czytelnicy.

Jakby pdf nie zaskoczył, to tekst poniżej - polecam jednak link - lepiej się czyta :)

No to dajemy z koksem...



Fizjoterapia po skręceniu stawu skokowego – unieruchomić czy leczyć aktywnie?

Skręcenie stawu skokowego jest jednym z najczęstszych uszkodzeń narządu ruchu u człowieka. W przeważającej liczbie przypadków dotyczy ono uszkodzenia struktur przedziału bocznego tegoż stawu i tego typu kontuzją zajmiemy się w tym artykule.

Roztrząsając ten temat od samego początku, pokuszę się o wymienienie podstawowych przyczyn powstania tej dysfunkcji. Bardzo wielu autorów podaje za podstawowy powód jej wystąpienia gwałtowny ruch przekraczający fizjologiczną amplitudę ruchomości tego stawu. Taki ruch może być spowodowany kilkoma czynnikami, z których na czoło wysuwa się wypadek losowy (bieg po nierównym podłożu, upadek), przetrenowanie (przeciążenie struktur stabilizujących staw skokowy), niedostateczne przygotowanie kondycyjne. Pamiętajmy jednak, że wypadkom losowym często sprzyja sam poszkodowany, nie zachowując podstawowych zasad bezpieczeństwa, takich jak: wykonanie solidnej rozgrzewki przed podjęciem wysiłku fizycznego, niezaopatrzenie się w dobry sprzęt (głównie chodzi tutaj o odpowiednie obuwie), przecenienie swoich możliwości. Należy wspomnieć również o genetycznych predyspozycjach, takich jak: występowanie nadruchomości stawowej (przeprost w łokciu, w kolanie), otyłość, szpotawe golenie, szpotawe tyło stopie, koślawe przodostopie, zaburzenia koordynacji nerwowo – mięśniowej.

Na wstępie wspomnę również, iż kontuzja ta może dotyczyć każdego. Z grupy sportowców najbardziej narażeni są: koszykarze, siatkarze, piłkarze nożni, osoby wykonujące dyscypliny sportowe związane ze skokami (wzwyż, w dal), biegacze.
Skręcony staw skokowy – co tak właściwie możemy sobie „skręcić”?

Struktury anatomiczne w obrębie kostki są określane zbiorczą nazwą „stawu skokowego”. Wiemy jednak z anatomii, iż staw skokowy w rzeczywistości składa się ze stawu skokowego górnego (staw skokowo – goleniowy) oraz ze stawu skokowego dolnego (staw skokowo – piętowo – łódkowy), strukturalnie utworzonego przez kilka elementów, pod względem mechaniki rozpatrywany jest jako nierozłączna całość. Staw skokowy górny odpowiada głównie za ruchy zginania stopy ku górze (grzbietowo) i ku dołowi (podeszwowo), w stawie skokowym dolnym wyróżniamy ruch zgięcia podeszwowego i grzbietowego, przywodzenie i odwodzenie, odwracanie (uniesienie brzegu przyśrodkowego stopy) i nawracanie (uniesienie brzegu bocznego stopy).

Podczas chodzenia po równej powierzchni do przodu (np. parkiet na sali gimnastycznej) posługujemy się ruchami wywodzącymi się głównie ze stawu skokowego górnego. Staw skokowy dolny pozwala nam dopasować stopę do nierówności terenu.

W przypadku najpopularniejszego skręcenia kostki dochodzi do gwałtownego przywiedzenia i odwrócenia stopy, przekraczającego fizjologiczną granicę ruchomości stawów. W omawianym ruchu uszkadzającym nadwyrężeniu ulegają: więzadło strzałkowo – skokowe przednie (ATFL), strzałkowo – skokowe tylne (PTFL) oraz więzadło strzałkowo – piętowe (CFL). Właśnie te struktury, wraz z torebką stawową, ulegają uszkodzeniu, ale oczywiście nie wszystkie na raz. Uszkodzeniu może ulec na przykład tylko jedna z tych struktur. Jak widzimy, nie ulegają one skręceniu a raczej naderwaniu, bądź zerwaniu. Zaś słowo „skręcić” używane jest do obrazowej interpretacji uszkadzającego zjawiska jako swego rodzaju skrót myślowy, mający na celu szybkie skojarzenie zaistniałej sytuacji.

Skręcony staw skokowy – unieruchomić?

Pewne chińskie przysłowie powiada: jeżeli doznajesz urazu stawu, potrzebujesz tysiąca dni aby wrócić do utraconej sprawności. Na ile jest ono aktualne w obecnym czasie? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, niemniej jednak, po rekonstrukcjach więzadłowych, okres przebudowy nowych przeszczepów liczy się w latach, mimo, iż swoją funkcję mogą podjąć już wcześniej, pozwalając na normalne funkcjonowanie. Można rzec, iż wspomniana mądrość chińska jest kontrowersyjna. Mimo to, można ją porównać do innej, „gdzieś na oddziale” zasłyszanej, która mówi, iż jeden dzień unieruchomienia np. kończyny w gipsie, wymaga siedmiu dni usprawniania. Na ile jest ona prawdziwa i realistyczna, postaramy się przekonać w dalszej części tego opracowania.

Rehabilitacja po skręceniu stawu skokowego jest zagadnieniem problematycznym. Najwięcej wątpliwości budzi tutaj okres unieruchomienia kończyny a nawet samo unieruchomienie!

Biorąc pod uwagę samo uszkodzenie, wiodąca literatura dzieli je na trzy stopnie, od których uzależniony jest okres unieruchomienia. Pozwolę sobie przytoczyć dane z podręcznika Pana Garlickiego i Kusia wydanego w roku 1988 oraz porównać je z obecnie panującymi trendami w tej dziedzinie.

Wspomniani autorzy dzielą skręcenie stawu skokowego na trzy stopnie:
I. Określa uszkodzenie polegające na naciągnięciu więzadeł, bez cech niestabilności. Może wystąpić niewielki obrzęk. Garlicki i Kuś przy tego typu uszkodzeniach zalecają unieruchomienie w gipsie na okres 14 dni.
II. Naderwanie więzadeł, obrzęk, wylew podskórny, bolesność uciskowa więzadeł. Występują spore trudności w chodzeniu i wspięciu na palcach. Zalecane unieruchomienie powinno trwać 21 dni.
III. Rozerwanie więzadeł. Pojawia się masywny obrzęk, bolesność, duże ograniczenie ruchu. Są obecne objawy niestabilności, poruszanie się jest znacznie ograniczone. Sposób postępowania leczniczego autor uzależnia od rodzaju uszkodzenia. Jeżeli chodzi o stronę przyśrodkową stawu, unieruchomienie, jeżeli nie została podjęta decyzja o leczeniu operacyjnym, powinno wynosić około 6 tygodni. Jeżeli zaś uszkodzeniu uległy struktury anatomiczne strony bocznej, autor wskazuje na konieczność leczenia operacyjnego!

Obecnie zachował się podział uszkodzeń więzadłowych stawu skokowego na trzy stopnie, za to kwestia unieruchomienia jest ciągle kontrowersyjna. Postanowiłem posłużyć się tutaj jedną z najnowszych pozycji książkowych na rynku polskim. Redaktorem wydania pierwszego polskiego jest Artur Dziak. Książka pod tytułem „Rehabilitacja Ortopedyczna” została wydana przez Elsevier Urban & Partner w roku 2008.

W tej książce, autorzy uznają wyższość leczenia czynnościowego nad unieruchomieniem, co jest zgodne z ogólnoświatowym trendem. Jako podstawowe zalety takiego ujęcia sprawy podaje się wcześniejszy powrót do pracy i aktywności fizycznej oraz zapobieganie dolegliwością późnym w postaci przewlekłej niestabilności, bólu, sztywności i osłabienia mięśni.

Autorzy są zgodni, że do skręcenia stawu skokowego, którego rozległość odpowiada stopniowi pierwszemu i drugiemu wyżej przyjętej klasyfikacji, należy użyć ortezę, którą powinno się nosić przez kilka dni, zaś przy kontuzji stopnia trzeciego gipsowy bucik na okres do 3 tygodni. Zaznacza się tutaj, że przy poważniejszych uszkodzeniach stopnia drugiego, gipsowy bucik może przynieść więcej korzyści niż orteza.

Nie mogę pominąć kolejnej pozycji książkowej, z którą, mam nadzieję każdy z nas, fizjoterapeutów, miał do czynienia podczas zdobywania niezbędnej wiedzy na studiach. Chodzi mi tutaj o książkę wydaną w 2000 roku, której tytuł brzmi „Urazy i uszkodzenia w sporcie”, a autorami są Artur Dziak i Samer Tayara. Autorzy opisując doktrynę postępowania w uszkodzeniach torebkowo więzadłowych stawu skokowego w pierwszym zdaniu tego działu wymieniają unieruchomienie bezwzględne (gips lub opatrunek plastikowy) na okres od 4 do 6 tygodni, które w niektórych przypadkach można zastąpić specjalnym butem stabilizującym, jako postępowanie standardowe. W tym czasie pacjent jest poddawany odpowiednim zabiegom fizykoterapeutycznym oraz wykonuje specjalne ćwiczenia. W ramach tych akapitów autorzy nie precyzują okresu unieruchomienia w poszczególnych stopniach uszkodzenia stawu, zapewne dlatego, iż zagadnienia te podane są w rozdziale traktującym o uszkodzeniach stopy i stawu skokowego. Tutaj unieruchomienie stosuje się odpowiednio: w pierwszym stopniu uszkodzenia rezygnuje się z gipsu na rzecz odpowiedniego plastrowania bądź ortezy, w stopniu drugim autorzy wspominają o bezwzględnej konieczności unieruchomienia na okres 3 tygodni, ale po okresie około 4 dni od kontuzji (czekamy na spadek opuchlizny). Uszkodzenie trzeciego stopnia jest wskazaniem do zabiegu operacyjnego. Po nim, unieruchomienie, względnie usztywnienie (but stabilizujący) po okresie ostrym, powinno wynosić 6 tygodni, przy czym po 10 dobie od zabiegu powinno się rozpocząć obciążanie kończyny.

Traumatologia Sportowa, poradnik dla trenera, napisany przez Artura Dziaka i Zbigniewa Rusina, wydany w roku 2000 zajmuje podobne stanowisko w stosunku do omawianych zagadnień.

Należy zaznaczyć w tym miejscu, iż autorzy trzech ostatnio wymienionych pozycji książkowych nadmieniają, że jedynie leczenie czynnościowe może przywrócić pełną funkcję stawu skokowego. Uzasadnienie prezentuje cytat z jednej tych pozycji:

„Kształtowanie struktur kolagenowych blizny następuje tym wcześniej im wcześniej dozowane siły pociągania działają na tworzącą się bliznę. Z tego powodu stosowane często stabilizatory stawu skokowego … spełniają swoją rolę lepiej niż okrężny opatrunek gipsowy.”

Kiedy pierwszy raz przeczytałem ten cytat, nasunęło mi się kilka następujących pytań: czy leczenie czynnościowe tej jednostki chorobowej polega na całkowitym wyeliminowaniu unieruchomienia w postaci gipsu? Na czym właściwie polega leczenie czynnościowe?

Zacznę od drugiego pytania. W moim rozumieniu leczenie czynnościowe polega na jak najwcześniejszym uruchomieniu chorej części ciała (bądź też całego organizmu). Obserwując oddziały pooperacyjne w różnych szpitalach niewątpliwie da się zauważyć, że chorzy po rozmaitych operacjach są uruchamiani możliwie jak najwcześniej, aby uniknąć niekorzystnych skutków unieruchomienia. A jakie są niekorzystne skutki bezruchu dla unieruchomienia odcinkowego, np. w gipsie? Układ mięśniowy ulega poważnym zaburzeniom. Następuje spadek elastyczności, masy i siły mięśniowej. Mogą wytworzyć się przykurcze, zaburzony zostaje proces lokalnego metabolizmu (osłabienie działania pompy mięśniowej wpływa negatywnie na trofikę tkanek). Jednym z najgroźniejszych powikłań unieruchomienia gipsowego jest zakrzepica żył głębokich. Groźne powikłania można czasami zaobserwować szczególnie u chorych z żylakami kończyn dolnych.

Unieruchomienie lokalne nie omija swoim działaniem innych struktur stawów skokowych i stopy. Powszechnie wiadomo, że unieruchomienie równie niekorzystnie wpływa na kości i stawy. Głośno mówi się o niekorzystnym wpływie bezruchu na stawy skokowe, brak fizjologicznych bodźców zaburza odżywianie chrząstki. Ścięgna i więzadła tracą swoją elastyczność, co w konsekwencji może wpłynąć na występowanie patologicznych ruchów w stawie, z biegiem czasu i brakiem odpowiedniej rehabilitacji może dojść do niestabilności stawu, co jest podstawową przyczyną pojawienia się późniejszych zmian zwyrodnieniowych.

Pomijając fachowe sformułowania książkowe, należało by się zastanowić, czy unieruchomienia ma swoje plusy? Jeżeli tak, to jakie? Myślę, iż należało by tutaj rozważyć również wszelkie wady i zalety wszechobecnych i niezwykle popularnych stabilizatorów. A więc, jeżeli już unieruchamiać, to przy pomocy gipsu czy stabilizatora?

Czy w obecnych czasach gips ma w ogóle swoje zalety przy skręceniach stawu skokowego? Ano myślę, że ma, i to niemałe. Prawidłowo zaaplikowany opatrunek gipsowy daje nam gwarancję dobrego unieruchomienia kończyny, takiego, które nie będzie powodowało występowania różnych ruchów niefizjologicznych w stawie. Należy zaznaczyć, iż gips ma niesamowite oddziaływanie psychiczne na pacjenta. Pacjent, mając ten opatrunek unieruchamiający na nodze, zdaje sobie sprawę, że jego kontuzja jest naprawdę poważna. Gips pozostawił w naszej świadomości zachowanie swego rodzaju powagi sytuacji, sprawia on, że każdy go noszący wie, że z nogą nie jest dobrze. Będzie szanował kończynę, będzie słuchał rad osób wykonujących poszczególne zabiegi. Ważne jest to, że noszenie gipsu wymusza na nas odpowiedni sposób poruszania się. Jeżeli nogi nie powinno się obciążać, twarde unieruchomienie gipsowe sprawi, że w trakcie chodu o kulach, noga zawsze będzie w górze, gdyż pacjent będzie się o nią po prostu bał.

Kolejną zaletą unieruchomienia gipsowego w postaci szyny (łuski) jest to, że można go w każdej chwili ściągnąć, czym możemy skutecznie zapobiegać niekorzystnym skutkom unieruchomienia! Jeżeli opatrunek gipsowy jest zaaplikowany na okres około 2 tygodni, zawsze można go ściągnąć, w celu wykonania niezbędnych zabiegów fizjoterapeutycznych, po czym z powrotem założyć. Oczywiście manewr taki powinien być wykonany w konsultacji z lekarzem, gdyż poważne skręcenia trzeciego stopnia mogą nie nadawać się do takiego postępowania!

Podsumowując, opatrunek gipsowy, względnie łuska (szyna) z gipsu, zapewnia nam bardzo dobre unieruchomienie stawu, co sprzyja prawidłowemu zrostowi naderwanych struktur anatomicznych (torebka stawowa, więzadła). Stosowany na czas ściśle określony, nie za długi, pod kontrolą lekarza i fizjoterapeuty, powinien przynieść korzyść z jego zastosowania, nawet jeżeli okres jego noszenia będzie niewielki.

O hipotetycznych przyczynach unieruchomienia oraz sposobie postępowania leczniczego dość ciekawie traktują poniższe cytaty, pochodzący z pozycji książkowej z roku 1973:

„Przyczyną powstania zesztywnień i przykurczów najczęściej jest nie unieruchomienie kończyn czy opatrunek gipsowy, lecz brak ruchu, czyli zaniedbanie ćwiczeń leczniczych.”

„Systematyczne wykonywanie ćwiczeń gimnastycznych, mające na celu wzmacnianie osłabionych i zanikłych mięśni, jest w tych przypadkach (w przypadku unieruchomienia gipsowego) jedynym skutecznym sposobem leczenia.”

Osobnym (osobiście dla mnie) problemem, są wszelkiej maści stabilizatory stawu skokowego. Według mnie, nieumiejętne ich stosowanie, w wielu przypadkach wnosi w nasze postępowanie terapeutyczne więcej złego, niż dobrego. Sama nazwa owego tworu (stabilizator) sprawia, iż osoba go nosząca jest głęboko przekonana, że podczas użytkowania tego wynalazku, nie może się jej nic stać, gdyż twór ten na pewno bardzo dobrze chroni jego staw! Taka sytuacja nierzadko zachęca do wczesnego i dość intensywnego obciążania kontuzjowanej kończyny, co czasami jest powodem ponownego skręcenia stawu. Jeżeli sytuacja taka powtarza się kilkakrotnie, a sam z takimi się spotykałem, wówczas może dojść do czynnościowej niestabilności stawu skokowego, co jest powodem rezygnacji z uprawiania sportu nawet w wydaniu rekreacyjnym. Dlatego też, jeżeli do ograniczenia ruchomości kończyny został wybrany stabilizator, należy dokładnie poinstruować pacjenta, że służy on do ochrony jego stawu w momencie, kiedy jego własne stabilizatory wewnętrzne (więzadła, ścięgna, torebka stawowa) są niewydolne. Należy zaznaczyć, iż nie jest on w stanie w pełni zastąpić naturalnych stabilizatorów wewnętrznych!

Alternatywną formą ograniczenia ruchomości stawu skokowego jest tzw. taping (plastrowanie). O stosowaniu taśm przylepnych, zawijanych w specjalny sposób, wspominał w roku 1988 Pan Garlicki i Kuś w przytoczonej już w tym opracowaniu pozycji książkowej. Sposobów aplikacji tego opatrunku jest wiele, dlatego też nie będę rozwodził się tutaj który jest najlepszy. Za to powinniśmy się zastanowić, jakie pełni on funkcję i kiedy należy go zastosować?

Opatrunek ten stabilizuje, w wielu przypadkach funkcję tą spełnia lepiej niż niejedna, nieprawidłowo dobrana orteza stawu skokowego. Jest wygodny, nie powoduje deformacji obuwia. Wybitnie wpływa na nasz układ nerwowy, stymulując podczas wykonywania ruchu receptory czucia na skórze, co pośrednio wpływa na aktywność mięśni stabilizujących staw. Niejednokrotnie może służyć jako zastępstwo ortezy. Szczególnie jest polecany w fazie doleczania jako środek zapobiegający nawrotowi kontuzji. Ten rodzaj ograniczenia ruchomości polecam stosować po fazie ostrej, w momencie, kiedy czujemy, że stabilizator nie spełnia już swoich funkcji (pewniejszy chód, odbudowane mięśnie stabilizujące).

A więc, czy unieruchomić skręcony staw skokowy? Moja odpowiedź na to pytanie będzie troszkę bardziej rozbudowana, niemniej jednak, dokładna.
Należy pamiętać, że fizjoterapeuta jest członkiem zespołu terapeutycznego, w związku z tym nie powinien podejmować samodzielnych działań. Pomimo, iż nasza profesja zajmuje się diagnostyką w poszczególnych dziedzinach fizjoterapii, zawsze diagnozą wyjściową, stanowiącą podstawę programowania terapii, powinna być diagnoza wystawiona przez lekarza specjalistę w danej dziedzinie. Jeżeli on uzna, pomimo panującej mody na leczenie czynnościowe, że dane skręcenie stawu należy unieruchomić na pewien okres, powinniśmy poprzeć takie postępowanie przed pacjentem. Pamiętajmy, że szyna gipsowa jest wygodna, gdyż ściągając ją możemy swobodnie i bezpiecznie wykonywać poszczególne zabiegi a nawet ćwiczenia! Jeżeli zrobimy to umiejętnie i w konsultacji z lekarzem, powinniśmy uzyskać pozytywny rezultat leczenia.
Skręcony staw skokowy – proponowane postępowanie terapeutyczne

Jak mogłoby wynikać z tekstu powyższego, leczenie skręconego stawu skokowego jest ściśle uzależnione od wielkości obrażenia, które dość dobrze określa wyżej wymieniony podział na trzy stopnie.

W jednej kwestii autorzy wszystkich znanych mi opracowań są zgodni - niezależnie od ciężkości skręcenia, zawsze obowiązuje ograniczenie aktywności ruchowej na minimum kilka dni. I nie myślę tutaj o unieruchomieniu, tylko o ograniczeniu obciążania danej kończyny.

Świeżo, po skręceniu stawu skokowego, niezależnie od stopnia jego skręcenia, proces leczniczy będzie się opierał na ograniczeniu ruchomości (ewentualnym założeniu unieruchomienia), elewacji uszkodzonej kończyny, chłodzeniu i uciskaniu miejsc opuchniętych. Naszym zadaniem jest zwalczenie bólu i opuchlizny. Jeżeli ból i opuchlizna nie zmniejszą się w ciągu 48 godzin od wystąpienia kontuzji, konieczna jest wizyta u lekarza specjalisty w celu ustalenia precyzyjnej diagnozy.

Program usprawniania od 2. do 14. doby od kontuzji budzi wiele kontrowersji i wybitnie jest uzależniony od stopnia uszkodzenia. I tak, w uszkodzeniach 1. i 2. stopnia, jeżeli lekarz nie zalecił unieruchomienia w szynie gipsowej, rozpoczynamy cykl terapeutyczny polegający na dalszej walce z bólem i opuchlizną, oraz z jednoczesnym, stopniowym zwiększaniem obciążenia i wprowadzaniem prostych ćwiczeń mobilizujących staw. Rozpoczynamy tutaj ćwiczenia czynne w różnych płaszczyznach, ćwiczenia wzmacniające z np.: taśmą elastyczną, piłką bądź innym, umiejętnie dobranym oporem, ćwiczenia izometryczne w pozycjach bezbolesnych stawów. Unikamy ćwiczeń rozciągających polegających na unoszeniu brzegu przyśrodkowego stopy (odwracania), za to powoli wprowadzamy ćwiczenia rozciągające w innych kierunkach (zgięcie i wyprost, uniesienie brzegu bocznego stopy). Wdrażamy ćwiczenia czucia głębokiego (na niestabilnym podłożu: równoważnie, uchylne deski w pozycji siedzącej). Godny polecenia w tej fazie usprawniania jest taping sportowy, gdyż dzięki niemu, możemy skutecznie ograniczyć ruchomość stawów skokowych, unikając tych najbardziej niebezpiecznych wycinków ruchu w poszczególnej jego płaszczyźnie.

Pamiętajmy, że wymienione wyżej ćwiczenia powinny być wykonywane z dużą rozwagą i ostrożnością w osiach i płaszczyznach nie powodujących nadmiernego obciążenia aparatu więzadłowego. W tym okresie przeważają pozycje wyjściowe, które nie powodują obciążenia chorego stawu, takie jak: siad, leżenie tyłem.

Jeżeli lekarz zaleci unieruchomienie kończyny, wówczas należy dostosować postępowanie do wytycznych lekarza oraz rozpocząć cały cykl z kilkudniowym opóźnieniem według podanych wytycznych.

Po tym okresie sukcesywnie poszerzamy wachlarz ćwiczeń mając na celu zwiększenie ruchomości, siły i wytrzymałości otaczających staw mięśni. Modyfikujemy ćwiczenia czucia głębokiego tak, aby stały się one coraz trudniejsze do wykonania. W stopniu 1. i 2. powinniśmy uzyskać pełne, bezbolesne obciążenie.

Do około 6. tygodnia od kontuzji powinniśmy uzyskać staw legitymujący się pełnym, bezbolesnym zakresem ruchomości o możliwie jak najlepiej odtworzonej stabilizacji mięśniowej. Jeżeli naszym pacjentem jest sportowiec, powinniśmy wprowadzić tutaj typowe ćwiczenia dla danej dyscypliny sportu, oraz wprowadzać szeroko pojętą profilaktykę ponownego skręcenia. Aby uniknąć ponownie tej samej kontuzji, należy rozważyć stosowanie odpowiednio dobranego stabilizatora stawu skokowego bądź cyklicznie korzystać z plastrowania. Pewnym rozwiązaniem jest stosowanie odpowiedniego obuwia sięgającego powyżej kostek, o szerokiej podeszwie o okolicach pięty z ewentualnym bocznym wybrzuszeniem.

Na pewno zauważyłeś czytelniku, że nie omówiłem postępowania dla uszkodzenia 3. stopnia. Zrobiłem to celowo, gdyż pozycja książkowa z roku 1988 jak i ta z 2000 wskazują na konieczność leczenia operacyjnego, co jest zgodne z ogólnym trendem. Fakt, iż postępowanie pooperacyjne jest ściśle uzależnione od rodzaju operacji, sprawia, iż omawianie tego tematu nie współgrałoby z tematem wiodącym. Mogę jedynie dodać, iż w takim przypadku, stosowanie unieruchomienia jest konieczne na okres około 7 tygodni. Ciekawostką jest to, że doleczanie pooperacyjne trwa „mniej więcej” tyle samo, co leczenie zachowawcze przy skręceniu stopnia 3., co jest argumentem wybitnie racjonalnym aby, za sugestią lekarza, zgodzić się na rekonstrukcję więzadeł.
Podsumowanie

Pisząc różne teksty, coraz częściej zakańczam wiele z nich następującym sformułowaniem: biorąc pod uwagę burzliwy rozwój nauk medycznych oraz dużą różnorodność uszkodzenia określonego w temacie artykułu, pokuszę się o stwierdzenie, że na dzień dzisiejszy nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi na postawione w temacie pytanie.

Aby prawidłowo zaplanować i przeprowadzić kompleksowy proces usprawniania po skręceniu stawu skokowego, należy oprzeć się przede wszystkim o dokładną diagnozę lekarską. To właśnie wytyczne postawione przez tą osobę powinny być szkieletem kolejnych, już rozbudowanych etapów rehabilitacji.

Należy zdać sobie sprawę, że gotowy plan usprawniania nie zawsze załatwi za nas całą pracę. Zawsze będę powtarzał, że każda kontuzja jest inna, każdy staw jest inny, u każdego pacjenta różny jest również czas powrotu do określonych czynności. Dlatego też dane okresowe dla poszczególnych etapów rehabilitacji mają charakter czysto orientacyjny.

Każdy fizjoterapeuta powinien umieć wykazać się umiejętnością improwizacji, opartej na fachowej i rzetelnej wiedzy medycznej. Gdyż od tego właśnie zależy forma i treść programowanego przez nas indywidualnego procesu usprawniania.

Piśmiennictwo:
1. S. Brent Brotzman, Kevin E. Wilk. Rehabilitacja Ortopedyczna. Redakcja wydania I polskiego Artur Dziak. Tom 2. Elsevier Urban & Partner, Wrocław 2008.
Traumatologia Sportowa pod redakcją J. Garlickeigo i W. M. Kusia. Wydanie II. Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1988.
2. J. Babecki, A. Dziak. Złamania kości i zwichnięcia stawów. Rady dla ozdrowieńców. Wydanie III. Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich. Warszawa 1973.
3. A. Dziak, Z. Rusin. Traumatologia Sportowa. Poradnik dla trenera. Centralny Ośrodek Sportu, Warszawa 2000.
4. Dziak Artur, Tayara Samer: Urazy i uszkodzenia w sporcie. Wydawnictwo Kasper. Kraków 2000.
5. Jon C. Thompson. Atlas anatomii ortopedycznej Nettera. Elsevier Urban & Partner. Wrocław 2007.
6. A. Bochenek, M. Reicher. Anatomia człowieka. Tom I. Wydawnictwo Lekarskie PZWL. Warszawa 2007.
7. Meir Nyska,Gideon Mann. The unstable ankle. Human Kinetics Publisher. 2002.
8. R. Słoniak, T. Tittinger. Taping sportowy w rehabilitacji. Atlas Zabiegów. Fizjoterapia Rafał Słoniak. Rzeszów 2008.
9. Ortopedia, traumatologia i rehabilitacja narządów ruchu pod redakcją S. Piątkowskiego. Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich. Warszawa 1990.


Ha, to się nazywa wpis - raz na jakiś czas a dobrze :)

sobota, 16 października 2010

Dlaczego warto zapłacić za usługę u fizjoterapeuty?

Idąc do dentysty jesteśmy gotowi wydać każdą złotówkę za to, aby nasz ząb miał najlepszą na świecie plombę. Ta plomba ma nam służyć przez wiele lat. Nie zdajemy sobie sprawy, że ta zalepiona dziurka, z czasem i tak będzie wymagała ponownego zaopatrzenia w plombę. Nierzadko cała procedura leczenia zębów w trakcie naszego krótkiego życia, kończy się założeniem pięknej protezy w wieku 50-60 lat.

Dlaczego mało osób leczy zęby „na NFZ”? Dlatego, ponieważ uważają, że to co oferuje nam państwo nie jest wystarczająco dobre dla nas.

Drodzy czytelnicy, pytam Was zatem: czy ilość i jakość fizjoterapii oferowanej Wam przez NFZ jest dla Was wystarczająca?

Z życia wzięte..


pani X cierpi na zmiany zwyrodnieniowe stawu kolanowego. Po konsultacji z lekarzem w bardzo znanym uzdrowisku na Podhalu, zalecono co następuje: masaż kończyny dolnej (tylko mięśnia czworogłowego uda), elektrostymulację mięśnia czworogłowego, laser na staw kolanowy i jeszcze kilka innych zabiegów, zbędnych według mnie (limity należy wykorzystać!)

Rewelacja! Tyle zabiegów, wszystko ułożone według godziny! Miły personel. Pani X myśli: będę się czuła rewelacyjnie po zakończeniu turnusu.

A więc przystępujemy do wykonania zabiegów.

Zaczniemy od laseroterapii. Zabieg jest wykonywany co drugi dzień, o stałej porze, przez tą samą osobę. Osoba, chcąc ułatwić sobie pracę, korzysta z gotowego programu tematycznego, który jest zaprogramowany na urządzeniu. Gotowy program tematyczny w urządzeniu do fizykoterapii jest w zasadzie dobrym wynalazkiem, ponieważ pewne standardowe parametry będą zachowane, przez co mamy gwarancję dobrze przeprowadzonego zabiegu.

Zaczynamy – START! O jejku, toż to czas wykonania zabiegu wynosi 30 minut! Nie mam tyle czasu, ponieważ mam całą kolejkę za sobą. Co robić?

Co robi w takiej sytuacji fizjoterapeuta? Zmienia parametry na jakiekolwiek i obniża czas zabiegu do 3 minut. Pik, pik, pik – dziękuję Pani bardzo, proszę przejść do kolejnej kabiny jeżeli ma Pani jeszcze jakiś zabieg. Jak nie, to do zobaczenia jutro.

W tym dniu Pani X nie ma innych zabiegów, więc wraca na kwaterę.

Dzień kolejny – zacznijmy od elektrostymulacji, gdyż tak jest w karcie. Idziemy, siadamy, przygotowujemy się. Przychodzi osoba w białym kitlu – fachowiec. Podłącza nam elektrody. Już miałam ten zabieg – myśli Pani X. Zaraz będę czuła przyjemne napięcie mięśnia.

Zaczynamy – START! O, jakieś mróweczki po nodze idą. Zaraz ruszy! 5 minut idzie i dalej mróweczki. I nic. Pani X pyta więc fachowca, o co chodzi. Fachowiec mówi, iż w jego przekonaniu, zgodnie z wiedzą jaką on posiada, ta forma stymulacji jest dla Pani X najlepsza! Po takim mądrym zdaniu, nie wypada o nic więcej pytać.

Idziemy na masaż. Lekarz zalecił, na pewno będzie to przyjemny zabieg. Pani X ma zanik mięśnia z nieczynności. Masażysta proponuje wykonanie serii zabiegów w postaci masażu izometrycznego. Jest to rodzaj masażu, który powoduje wzmocnienie mięśnia i jego odbudowę. Ale masażysta nie wie, że Pani X miała coś, co podobno było elektrostymulacją. Kontynuuje więc zabieg. Akurat tutaj nic wielkiego się nie stało, ponieważ elektrostymulacja była niewypałem, więc mięsień został chociaż w ten sposób wygimnastykowany. Masaż trwa minut 10. Czy to wystarczy? Wg zlecenia: masaż mięśnia czworogłowego uda. Wystarczy. Ale dla lepszego efektu najlepiej byłoby przemasować całą nogę. Niestety na to nie ma czasu.

Pani X jest przerażona pierwszym dniem rehabilitacji. Myśli, jakby tu zaradzić tak zaistniałym, dziwnym sytuacją. Wpadła na pomysł: kupię każdej osobie po dobrej czekoladzie. Na pewno spojrzą na mnie przychylnym okiem.

Kolejny dzień zabiegów – czekolady poszły w ruch. Efekt – zdecydowanie milsza obsługa, dłuższy czas zabiegu, ale takiego samego! Pani X zagadnęła, coś się zmieniło. Może będzie lepiej. Pomyślała sobie:
może wręczanie podarunku to był błąd, teraz za każdym razem będą czegoś oczekiwać!

I w ten sposób Pani X doszła do następującego wniosku: podsumowując: dojazd na zabiegi, ceny prezentów, czas, jaki poświęciła na zabiegi (mozolne czekanie w kolejkach), przekąski przyjmowane podczas oczekiwania na zabiegi w sumie dałyby kwotę bardzo zbliżoną do kosztu pojedynczych sesji fizjoterapeutycznych w prywatnym gabinecie.

Skoro doszliśmy do wniosku, iż koszt usługi refundowanej przez NFZ jest zbliżone, porównajmy plusy i minusy wykonywania procedur fizjoterapeutycznych w prywatnym i państwowym gabinecie.

Gabinet prywatny VS gabinet z podpisanym kontraktem z NFZ


Prywatnie mamy pewność, że każdy klient będzie traktowany indywidualnie. Pamiętajmy, że prywatny gabinet cały czas pracuje na swoją renomę, w związku z tym, nie może sobie pozwolić na pobieżne, szablonowe traktowanie klienta. Należy pamiętać również, że najlepszą reklamą dla gabinetu prywatnego jest tak zwana „poczta pantoflowa”, co sprawia, że pracownik będzie dokładał wszelkich starań, aby klient/pacjent był zadowolony.

Wytłumaczmy termin: zadowolony klient/pacjent. Według mnie jest to osoba, która może powiedzieć, że zabiegi wykonane właśnie w tym gabinecie przyniosły ulgę, pomogły w schorzeniu. Nie czarujmy się, prawa rynku są bezwzględne. Jeżeli firma się nie spisze, klient/pacjent pójdzie do konkurencji. Jeżeli już zdecyduje się na ten krok, możemy być pewni, że nie poleci danego gabinetu kolejnej osobie.

Aby pacjent/klient był zadowolony, fizjoterapeuta musi dokładnie wiedzieć, co zrobić w danej sytuacji. Tutaj możemy być pewni, że dana osoba będzie kompetentna. Przykładem może być wykonanie zabiegu „laser” na staw kolanowy. W prywatnym gabinecie czas zabiegu będzie taki, jaki powinien być. W gabinecie, który ma podpisany kontrakt z NFZ czas ten będzie jak najkrótszy, aby jak najszybciej w ciągu dnia zrobić jak najwięcej zabiegów.

Prywatnie - brak kolejek! Idziemy na umówioną godzinę. Wiemy, że przez cały czas terapii będzie z nami fizjoterapeuta. Będzie on prowadził sesję, udzieli cennych wskazówek, poprawi, wyjaśni, wyedukuje, często da zalecenia w formie pisemnej do domu. Państwowo – brak czasu dla poszczególnego pacjenta. Kontakt rozpoczyna się w momencie przyłożenia elektrod do nogi, a kończy się wraz z dźwiękiem PIK PIK PIK wydawanym z maszyny. Wówczas słyszymy: to wszystko, można się ubrać. Powodem takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim podpisany kontrakt z NFZ. Jednostka go posiadająca musi go wykorzystać, aby dostać kolejny w takiej bądź wyższej wysokości. Jednostka będzie miała zapłacone za faktycznie wykonane zabiegi. Czym więcej zabiegów, tym więcej kasy. Czym więcej zabiegów, tym mniej czasu dla poszczególnego pacjenta. Czy wówczas czujemy się indywidualnie? Przecież wszyscy czekamy do tej samej kolejki, na taki sam zabieg. Zazwyczaj na taki zabieg, który jest najlepiej opłacany przez NFZ! A nie na taki, który może faktycznie przynieść nam ulgę.

Czy w prywatnym gabinecie pracują osoby z małym doświadczeniem zawodowym? Często taki gabinet otwierają świeżo upieczeni absolwenci studiów!
Odpowiedź: proszę powiedzieć z ręką na sercu: ile razy w gabinecie państwowym/szpitalu zabieg u Ciebie był wykonywany przez PRAKTYKANTA?!!! Czy to jest osoba z doświadczeniem? Z innej beczki – pracownik/fizjoterapeuta państwowy ma stałą pensję, niezależną od efektów swojej pracy. Fizjoterapeuta prywatnie działający wie, że jak zawali sesję, to drugi raz pacjent do niego nie przyjdzie, więc będzie się starał! Wbrew pozorom, w sektorze państwowym dalej obowiązuje popularne przysłowie z minionej epoki: czy się stoi, czy się leży … . No chyba, że wsuniemy prezent pod kitel. Ale czy to się opłaca? Przecież z analiz powyższych wynika, że finansowo sprawa wygląda dość podobnie. Czyż nie lepiej leczyć się prywatnie?


Cennik usług w prywatnej służbie zdrowia:
wizyta u dentysty z plombą, bez leczenia kanałowego – około 100 zł za około 20 minut pracy (w średnim mieście).
Wizyta prywatna u przeciętnego lekarza np. ortopedy, której czas trwania wynosi również około 20 minut, wizyta zazwyczaj kończy się przepisaniem lekarstw, wydaniem zaleceń i zazwyczaj wyznaczeniem wizyty kontrolnej! Koszt – około 100 zł (w średnim mieście).
Wizyta u fizjoterapeuty, który w większości przyjeżdża do domu pacjenta – zazwyczaj około 50 zł za minimum godzinę pracy! Osobiście ja zabiegi w domu pacjenta wykonuję w cenie około 25 zł (za godzinę, do uzgodnienia w przypadku większej ilości zabiegów) na terenie swojego miasta (Nowy Targ, Czarny Dunajec). Za dojazd do domu pacjenta poza granicami miasta liczę 1 zł za kilometr! Ile biorą za rozwiezienie pizzy na terenie miasta

Wizyta w gabinecie fizjoterapii w szpitalu (biorę pod uwagę swoje miasto, gdzie przeważająca większość pacjentów przyjeżdża już o szóstej rano aby zająć kolejkę): koszt busa – około 5 zł w jedną stronę (10 zł), koszt dojazdu do szpitala autobusem komunikacji miejskiej – około 2 zł w jedną stronę (4 zł), obowiązkowe kapce ochronne, które trzeba mieć na terenie szpitala – 2 zł, koszt kawy w bufecie (drożdżówki, pączka) – 2- 5 zł. Przeciętna ilość czasu codziennie poświęconego na rehabilitację dojazdową (czas dojazdu do szpitala i powrotu + czas zabiegu + czas oczekiwania na zabieg) – nierzadko nawet 4 – 6 godzin!

Suma: 10 zł + 4 zł + 2 zł + 5 zł = 21 zł
(+ prezenty, aby pan/pani robiący/a zabieg spojrzał/a na mnie przychylnym okiem)
za jeden dzień fizjoterapii refundowanej z NFZ!!!


Kończymy zabiegi, jesteśmy rozluźnieni, wymasowani, wyćwiczeni. A teraz musimy wsiąść w bus, autobus, samochód i dojechać do domu. Przemieścić się po zazwyczaj chłodniejszym powietrzu, wiatr nas przewieje, czasami pokropi deszcz. Całe rozluźnienie w busie szlag trafia, gdyż nierzadko musimy zająć miejsce stojące!

Kończymy zabiegi u siebie w domu. Siadamy w wygodnym fotelu, przykrywamy się kocem i relaksujemy oglądając swój ulubiony program w telewizji popijając gorące kakao lub drinka. Czujemy wpływ działających czynników. Dochodzimy do zdrowia!

Drodzy czytelnicy, sami przekalkulujcie co się bardziej opłaca: 25 zł za zabieg wykonany u siebie w domu, czy 21 zł za kompleksową, sześciogodzinną opiekę w zakładzie z podpisanym kontraktem z NFZ! Zostawiam to pod Waszą ocenę.

PS

Byłem naocznym świadkiem pewnej prze ciekawej sytuacji: pod koniec sesji terapeutycznej w szpitalu, pacjentka zapytała fizjoterapeutę, co jeszcze mogło by jej pomóc w dojściu do zdrowia. Na co fachowiec odpowiada: proszę pani, to za co płaci fundusz zdrowia właśnie zostało u Pani wykonane. Jeżeli życzyłaby sobie Pani czegoś więcej – zapraszam do mojego prywatnego gabinetu.

Kumakowiec.