środa, 24 lipca 2013

Rehabilitacja po rekonstrukcji ACL - krok po kroku - na żywym przykładzie :) !!!

Witam moich wiernych czytelników

O więzadle się już naczytaliście, o kolanach również. Informacji jest masa - nigdzie indziej nie znajdziecie takiego kompendium na temat waszych kolan, jak tu!

Idziemy krok dalej - mianowicie teraz każdemu opisowi będzie towarzyszyła relacja zdjęciowa, jak szczęście dopisze i operator się pojawi, to będzie i film.

A więc czas zacząć .....

Kolega Janusz, operacje kolana miał pod koniec ubiegłego tygodnia. Weekend w szpitalu, poniedziałek w domu. Jakie wrażenia? Na początek ból, który stopniowo ustępuje, ale kolano da się odczuć. W poniedziałek już w domu. We wtorek zaplanowana pierwsza sesja rehabilitacyjną ale ...

kolanko trochę spuchło, więc dla bezpieczeństwa, sesję przełożono na "po wizycie kontrolnej u lekarza".

Czego mądrego można się dowiedzieć w pierwszych dniach po operacji:

- jeżeli operacja była w piątek, to to, że w sobotę i niedzielę nie będzie na oddziale rehabilitanta nie pogorszy stanu waszego zdrowia/kolana, nie ma się o co obawiać. Różnica jeden, dwa, trzy dni nie robi wielkiego problemu. Problemem są odstępy czasowe tygodniowe i dłuższe,

- jeżeli po prostych ćwiczeniach pojawia się opuchlizna, nie ćwiczymy! Noga do góry i chłodzenie, chłodzenie, chłodzenie!

- jeżeli opuchlizna jest na tyle poważna, że trzeba odbarczać kolano (strzykawka w staw i upust krwi ;)), to o czas w którym należy rozpocząć rehabilitację należy zapytać lekarza - koniecznie! Ogólnie ostry stan zapalny jest przeciwwskazaniem do ćwiczeń, pamiętajcie. W tym okresie nic prócz zgięcia i wyprostu w odciążeniu nie robimy!

- po wizycie kontrolnej będziemy wiedzieć, jak postępować dalej.

Kilka foto świeżo zoperowanego kolana:


Postanowiłem zrobić serię relacji z wizyt domowych. Cel takiego "reportażu", to przede wszystkim chęć pokazania Wam, krok po kroku, co można zrobić, czego należy unikać, jak to tak na prawdę fachowo powinno wyglądać!

W pierwszych dniach po operacji więcej należy unikać niż można zrobić, ale z czasem wpisy będą fascynujące :)

Ciekawostka - kolega Janusz przeszedł niekompletną rehabilitację przed zabiegiem. Czego brakowało: czworogłowego mięśnia w odcinku 15 cm nad podstawą rzepki tak około 3 cm, jeżeli dobrze pamiętam i co jest najważniejsze, brakło ćwiczeń czucia głębokiego. A wystarczyłoby 2-3 sesje, aby potem samodzielnie nadrobić braki. A tak, no niestety, proste ćwiczenia okazały się zaskakujące, a nie powinny. 

Co było zrobione wzorowo:
- nastawienie psychiczne - Janusz wiedział co go czeka, był na to świetnie przygotowany kondycyjnie, mentalnie. Wzorowe nastawienie do ćwiczeń, regularności, odpoczynku. Można by rzec - pilny uczeń - gdyż zawsze odrabiał ćwiczenia domowe i dokładał "coś od siebie"
- zakres ruchomości niemalże pełny, najciężej byłe z przeprostem, ale poszło do przodu,
- siła mięśni - mierzona nieobiektywnie - bardzo dobra,
- wytrzymałość i kondycja - wzorowa!

Dzięki temu, powrót do piłki nożnej będzie prostszy, szybszy i przyjemniejszy. Dzięki sesją przed zabiegiem, Janusz doskonale wie, co go czeka, umie wiele ćwiczeń zrobić samodzielnie w domu, bez mojej pomocy. Przez takich pacjentów, ja mam o wiele więcej roboty, bo muszę kombinować, jak mu skutecznie utrudnić trening. Za to mu dziękuję :)

Fotoreportaż z pierwszej sesji już niebawem.

Będę uważnie opisywał to, co zrobiliśmy. 
Będę surowo oceniał swoje i Janusza błędy.
Będę prosił Was o pomoc - powiedzcie, co chwielibyście wiedzieć więcej na danym etapie rehabilitacji. Chętnie o tym napisze na łamach tego bloga.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz